W marszu milczenia spod pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego pod ambasadę rosyjską przeszło około 50-ciu osób.
Uczestnicy marszu zapowiadają podobną manifestację 9 maja - w dniu moskiewskich uroczystości 60-lecia zakończenia II wojny światowej.
O masowych grobach Polaków zamorodowanych przez NKWD świat dowiedział się dzięki Niemcom w grudniu 1943 roku. Od tamtego czasu - przez ponad 50 lat - prawda o zbrodni katyńskiej była ukrywana. Dopiero w 1990 roku Związek Radziecki przyznał, że Polacy zginęli z rąk NKWD. We wrześniu ubiegłego roku rosyjska prokuratura umorzyła śledztwo uznając zbrodnię tę za przedawnioną.
12 osób demonstrowało przed ambasadą polską w Moskwie, domagając się nadania ulicy, przy której znajduje sie polska placówka, imienia generała Murawiowa - kata powstania styczniowego.
Zdaniem organizatora pikiety Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji Władymira Żyrynowskiego, byłaby to właściwa odpowiedź na nazwanie jednego z warszawskich rond imieniem Dżochara Dudajewa.
Niektórzy uczestnicy demonstracji nie ukrywali, że nie za bardzo wiedzą, po co przyjechali. "Chodzi o jakąś ulicę" - wyjaśnił Polskiemu Radiu jeden z nich.