Money.pl: Mimo braku społecznego przyzwolenia posłowie chcą przyznać sobie specjalne emerytury. Rzeczywiście zasługujecie na takie szczególne traktowanie?
Donald Tusk: Po raz kolejny mamy przykry dowód na to, że ten Sejm powinien się rozwiązać. Posłowie powinni przestać zajmować się własnym zabezpieczeniem materialnym, a niestety coraz więcej myśli o tym, jak odebrać odprawy, które my chcielibyśmy zablokować. Teraz wraca temat specjalnych emerytur dla posłów. Nie ulega wątpliwości, że ilość pieniędzy, jaką zarabia w Polsce poseł, absolutnie wystarcza, żeby samodzielnie zadbać o swoją przyszłość emerytalną. Nie trzeba żadnego specjalnego przepisu, a poseł powinien być traktowany tak, jak każdy inny obywatel. Jeśli chce mieć wyższą emeryturę może ubezpieczyć się indywidualnie i żadna specjalna ustawa nie jest do tego potrzebna.
Money.pl: Na co może liczyć poseł po zakończeniu kadencji?
D.T.: Na odprawę, która jest 3-miesięcznym wynagrodzeniem dla tych posłów, którzy nie wchodzą do parlamentu następnej kadencji. Mam nadzieję, że uda się to zablokować, bowiem ten projekt ma - jak żaden inny – oczywistą akceptację społeczną. Ludzie władzy nie powinni mieć przywilejów większych i bezzasadnych w odczuciu normalnych ludzi. Idea odpraw dla ministrów, posłów, prezesów państwowych spółek jest absolutnie nie do przyjęcia. Obawiam się jednak, że SLD będzie szalało w ostatnich miesiącach, żeby tego typu skok na publiczne pieniądze zrobić.
Money.pl: Wie Pan, że poseł Martyniuk z SLD sonduje kluby poselskie w sprawie emerytur dla posłów?
D.T.: SLD i marszałek Zych, którzy angażują się w sprawę emerytur dla posłów, nie mają odwagi podejść do Platformy. Dokładnie znają jej zdanie na ten temat.
Money.pl: Pana więc nie sondowano, a kolegów z klubu próbowano?
D.T.: W kuluarach sejmowych raz na jakiś czas pojawia się taka pogłoska, że ci posłowie, którzy wiedzą, iż naród wysyła ich na wcześniejszą emeryturę, próbują zbudować taką atmosferę na rzecz dobrych własnych emerytur. Wydaje się jednak, że zabraknie im odwagi, żeby się publicznie do tego przyznać, a już na pewno nie uzyskają akceptacji Platformy.
Pytała: Donata Wancel