Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Do Piotra Woźniaka, eksperta ds. rynku energii i paliw: Czy brak drugiej nitki gazociągu jamalskiego na terytorium Polski spowoduje, że będziemy uzależnieni od rosyjskiego gazu?

0
Podziel się:
Do Piotra Woźniaka, eksperta ds. rynku energii i paliw: Czy brak drugiej nitki gazociągu jamalskiego na terytorium Polski spowoduje, że będziemy uzależnieni od rosyjskiego gazu?

Money.pl: Czy brak drugiej nitki gazociągu na terytorium Polski spowoduje, że będziemy uzależnieni od rosyjskiego gazu?
Piotr Woźniak: To, że zapadły decyzje pomiędzy stroną rosyjską a niemiecką w sprawie gazociągu bałtyckiego ma swoje konsekwencje. Jedną jest to, że plany rozbudowy drugiej nitki gazociągu jamajskiego są raczej do odłożenia na bardzo daleką przyszłość. Po drugie – co gorsze – spadnie znaczenie tej pierwszej nitki, którą już mamy. Gazociąg bałtycki ma być oddany do użytku w 2010 roku i ma na początek wprowadzić 27 mld metrów sześciennych gazu do Niemiec. To bardzo marginalizuje znaczenie pierwszej nitki.

Money.pl: Dlaczego nie doszło do budowy tej drugi nitki przez terytorium Polski w 2001 roku, gdy to miało nastąpić?
P.W.: Ona w dalszym ciągu jest w planach, ale tutaj nie jesteśmy dobrze doinformowani jako opinia publiczna. Według oficjalnych oświadczeń wszystkich stron, a przede wszystkim rosyjskiej i polskiej – decyzja miała zapaść do końca zeszłego roku. I nie zapadła. Nie wiem nawet czy toczyły się jakiekolwiek dalsze rozmowy w tej sprawie, a jeśli się toczyły, to na pewno nie znamy ich wyniku.

Money.pl: Pojawiły się sprzeczne informacje, że budowa gazociągu omijającego nasz kraj była konsultowana ze stroną polską? Jak to faktycznie jest?
P.W.: Tego właśnie nie wiadomo. Serwisy prasowe podały, że w gabinecie cieni nowego rządu Niemiec, przyszły minister spraw zagranicznych Edmund Stoiber powiedział, że strona rosyjska poinformowała go, że sprawę porozumienia i rurociągu bałtyckiego były skonsultowane ze stroną polską. Niepokojące jest to, że ze strony polskiej nie padło żadne dementi, a wypowiedź ministra Piechoty na łamach „Gazety” sugeruje, że taka sytuacja i stan rzeczy ministrowi gospodarki odpowiadają, a w każdym razie nie ma nic przeciwko temu.

Money.pl: Czy można to uznać za prowokację ze strony rosyjskiej?
P.W.: Rosjanie są niezwykle wprawnymi w negocjacjach, a zespół Gazpromu jest najlepszy. Można więc snuć różne przypuszczenia. Gdyby jednak powiedział to inny przedstawiciel CDU-CU to można by to zignorować, a tak nie było. Za dużo tutaj jest znaków zapytania i nie wykluczam, że służby ministra po prostu zaspały i nie skomentowały sprawy w porę.

Pytała: Donata Wancel

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)