Co najmniej 18 osób zginęło dziś we wschodnim Libanie podczas starć między szyickim Hezbollahem a działającym w Syrii, związanym z Al-Kaidą, sunnickim Frontem al-Nusra, który przypuścił ofensywę na bazy Hezbollahu - podały źródła Hezbollahu.
Setki sunnitów z Frontu al-Nusra zaatakowały co najmniej 10 baz Hezbollahu położonych w górzystym terenie w pobliżu granicy z Syrią, zabijając dwóch bojowników szyickiej organizacji.
Według źródeł w Hezbollahu zginęło co najmniej 16 członków Frontu al-Nusra, a jego siły nie zdołały przejąć kontroli nad żadną z baz.
Hezbollah wezwał w niedzielę swych bojowników, by bronili terenu, na którym prowadzi ofensywę al-Nusra - poinformowały źródła w służbach bezpieczeństwa.
Niektóre relacje dotyczące tych starć są sprzeczne. Według jednych źródeł, w atakach na bazy Hezbollahu brali też udział sunniccy dżihadyści z Państwa Islamskiego; inne źródła nie potwierdzają tych relacji.
Sunniccy rebelianci uważają Hezbollah, który ma bliskie powiązania z Iranem, za jednego ze swych największych wrogów.
Starcia w Libanie to skutek przelewania się poza granice kraju trwającego od 2011 roku konfliktu w Syrii; syryjski reżim jest głównym sojusznikiem i dostawcą broni dla Hezbollahu.
Ludność sąsiadującego z Syrią Libanu składa się z kilkunastu grup wyznaniowych i etnicznych. Do znaczącego wzrostu napięcia w kraju doprowadziło otwarte zaangażowanie zbrojne Hezbollahu, przy wsparciu Iranu, w wojnę w Syrii, w której Hezbollah walczy po stronie sił rządowych.
W sierpniu dżihadyści z Frontu al-Nusra i Państwa Islamskiego napadli w Libanie na położone w pobliżu granicy z Syrią miasto Arsal; po walkach zostali zmuszeni do wycofania się, ale uprowadzili kilkudziesięciu libańskich żołnierzy. Od tego czasu zabili trzech porwanych i nadal przetrzymują nieznaną liczbę zakładników.
Czytaj więcej w Money.pl