Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Dzieci nie można traktować jak inwestycji

0
Podziel się:

Rząd zaskakuje nas kolejnym innowacyjnym pomysłem, w postaci progresywnego becikowego.

Dzik: Dzieci nie można traktować jak inwestycji

Rząd zaskakuje nas kolejnym innowacyjnym pomysłem, w postaci progresywnego becikowego - za każde kolejne dziecko rodzina ma dostawać większą sumę. Minister Fedak uzasadniła to w prostych słowach - czwórka dzieci to duże obciążenie nawet dla prezesa banku.

Co ciekawe, pomysł spodobał się również Jeremiemu Mordasewiczowi z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych _ Lewiatan _, który podkreślił, że dzieci to ważna inwestycja dla wszystkich rodzin. I tu właśnie leży sedno problemu.

Śledząc obraz polskiej transformacji widać wyraźnie, że decyzje o posiadaniu dzieci są dużo silniej determinowane przez czynniki kulturowe niż ekonomiczne. Obiektywnie, żyje się nam wyraźnie lepiej niż w czasach PRL, ale zmieniły się aspiracje i system wartości. W tym względzie dogoniliśmy, a nawet szybko przegoniliśmy niektóre kraje Europy Zachodniej.

[

Blisko tysiąc zł za wyprawkę szkolną ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/blisko;tysiac;zlotych;za;wyprawke;szkolna,15,0,550671.html )
Problemem jest właśnie traktowanie dziecka jako inwestycji - kogoś, komu należy zapewnić najlepszą szkołę, osiem zajęć dodatkowych i siedem gadżetów na miesiąc by nie było wstydu przed kolegami. Inaczej nie odniesie sukcesu w nowoczesnym świecie. Przy takim podejściu nie dziwne, że mało kto decyduje się wyjść poza i tak kosztowny model 2+1.

Mentalność zmienić nie jest łatwo, więc może bodźce finansowe jednak pomogą? Są w Polsce rodziny, dla których dwa-trzy tysiące złotych to bardzo poważny zastrzyk finansowy. Trudno jednak uwierzyć, że wystarczający by przesądzić o posiadaniu kolejnego dziecka.

Dużo ważniejszym czynnikiem są choćby warunki lokalowe, a tych za taką sumę nie sposób poprawić. Rząd mógłby tu pomóc zmieniając warunki programu _ Rodzina na Swoim _, ale majstruje przy nim w dokładnie przeciwnym kierunku - poszerzając go o singli i ograniczając do droższego rynku pierwotnego. Podobnie jak w innych przypadkach, mamy zatem do czynienia ze spontanicznym rzucaniem mało spójnych haseł.

[

Już ponad 220 tys. dzieci ma konta ]( http://www.money.pl/banki/raporty/artykul/juz;ponad;220;tys;dzieci;ma;konta,29,0,455453.html )
Co ciekawe, największy prorodzinny efekt uboczny mógł mieć inny, wcześniejszy pomysł rządu, który nieco przycichł - przeksięgowanie składek emerytalnych. Ludzie zaczęliby wtedy czuć, że o własną starość powinni zatroszczyć się sami, może właśnie w tradycyjny sposób, licząc na życzliwe dzieci i wnuki. Warto jednak pamiętać, że na życzliwość dzieci i wnuków będą mogli liczyć tylko wtedy, gdy potraktują je jako rodzinę, a nie opłacalną inwestycję.

Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)