Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Opcje, czyli wyższość prostaczka nad dyrektorem

0
Podziel się:

Joseph Cassano, były szef AIG Financial Products, powiedział w sierpniu 2007 roku, że „ciężko bez narażania się na śmieszność wymyślić scenariusz, w którym stracilibyśmy choćby jednego dolara na tych transakcjach". Chodziło oczywiście o instrumenty pochodny typu CDS, które doprowadziły firmę na skraj bankructwa.

Dzik: Opcje, czyli wyższość prostaczka nad dyrektorem

Joseph Cassano, były szef AIG Financial Products, powiedział w sierpniu 2007 roku, że _ ciężko bez narażania się na śmieszność wymyślić scenariusz, w którym stracilibyśmy choćby jednego dolara na tych transakcjach _. Chodziło oczywiście o instrumenty pochodny typu CDS, które doprowadziły firmę na skraj bankructwa.

Konsultanci bankowi zapewne używali podobnych argumentów, wciskając opcje walutowe przedsiębiorcom. Świadczy o tym choćby anonimowa spowiedź jednego z takich dealerów w piątkowym _ Dzienniku _.

Kierowani myśleniem przed-kryzysowym bankowcy mogli święcie wierzyli, że _ robią firmom dobrze _. Tak jak inżynierowie w serialu _ Alternatywy 4 _ oszacowali straty energii na 150%, tak i prostoduszni analitycy przyłożyli linijkę do trendu kursu PLN/USD i wyszło im, że dolar w 2011 będzie kosztował np. minus 50 groszy i wystawianie opcji jest oczywistą oczywistością.

W debacie _ co zrobić z opcjami _ zwolennicy unieważnienia kontraktów używają kilku argumentów, z których dwa najpopularniejsze to: klienci nie znali ryzyka związanego z kontraktem, oraz: okoliczności na rynku zmieniły się w sposób tak nadzwyczajny, że by ratować przedsiębiorstwa można zastosować _ środki specjalne _. Oba argumenty są, delikatnie mówiąc, naciągane.

Jeśli chodzi o świadomość ryzyka, to w praktyce nie trzeba nawet dowodzić, że dyrektor finansowy powinien wiedzieć jak działa opcja. Wystarczyłby zdrowy rozsądek prostego Pana Czesia, który wie, że pewne rzeczy są za piękne, aby były prawdziwe, dlatego na lokalnym bazarku nie gra _ w trzy karty _, nie wdając się w próbę zrozumienia mechaniki tej gry.

Pan Czesio nie kupuje także _ niezawodnych systemów lotto _, bo myśli sobie - skoro to taki super system, po co ktoś go sprzedaje, zamiast zachować w tajemnicy i samemu na nim zbijać kokosy. A bezkosztowe opcje na których można tylko zrobić to jeszcze dziwniejsza rzecz niż systemy totolotka. Prosty Pan Czesio to rozumiał, a dyrektorzy finansowi dużych spółek nie kumali.

ZOBACZ TAKŻE:

Jeszcze dziwniejszy jest pojawiający się czasem argument, że przedsiębiorcy zasadniczo działali dobrze, tylko zupełnie nieoczekiwany rozwój wydarzeń pokrzyżował ich plany i wpędził w kłopoty. Kontrakty na opcji tego rodzaju i na tę skalę nie było złe dlatego, że trend kursu złotego się odwrócił. One była złe same w sobie. Bowiem o tym, czy decyzja podejmowana w warunkach niepewności jest słuszna czy nie, decydują nie jej konsekwencje, ale zgodność ze sztuką zarządzania ryzykiem.

Nawet wtedy, gdyby złoty dalej się umacniał i firmy zarobiły na tym parę miliardów, kontrakty na opcje byłaby złym wyborem i odpowiedzialni prezesi powinni wówczas może nawet wypłacić swoim dyrektorom finansowym udział w zysku, ale zaraz potem wyrzucić ich na bruk za to, że zmieniają profil działalności przedsiębiorstwa na nielicencjonowany dom gry.

Specjaliści od uzależnień od hazardu zwracają uwagę, że szczególnie zagrożony jest gracz, który wygrywa sporo podczas pierwszej wizyty w kasynie. Choć brzmi to okrutnie, być może wypada się cieszyć, że polscy przedsiębiorcy stracą teraz tylko piętnaście miliardów na opcjach. Gdyby bowiem na nich zarobili, to wówczas, zachęceni sukcesem, zagraliby jeszcze ostrzej, a wówczas przy najbliższym _ nieoczekiwanym zwrocie na rynku _ niechybnie zostalibyśmy drugą Islandią.

Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
autorem publikacji z zakresu ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu.
Współpracuje z miesięcznikiem psychologicznym _ Charaktery _.

felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)