Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Smoleńskie emocje służą Platformie

0
Podziel się:

Wczorajsze awantury w Sądzie Najwyższym o ważność wyborów i przed Pałacem Prezydenckim o przeniesienie krzyża pokazują, że emocje po smoleńskiej tragedii długo jeszcze będą wyznaczały reguły walki na polskiej scenie politycznej. Dla Platformy Obywatelskiej to sytuacja niezmiernie komfortowa.

Dzik: Smoleńskie emocje służą Platformie

Polska polityka wydaje się bardziej zakręcona niż fabuła najnowszego kinowego hitu, thrillera _ Incepcja _. Tego co się dzieje po wyborach, nie da się bowiem wytłumaczyć w kategoriach racjonalnych.

Politycy, którzy zapewnili Jarosławowi Kaczyńskiemu świetny wynik, są karceni i odsyłani na dalszy plan. Cóż, pewnie nie zauważyli, że planem szefa PiS-u była starannie zaplanowana sromotna klęska. Z niezbyt fortunnej kampanii pewnego browaru rozdmuchuje się taką aferę, że przekorna z natury młodzież, która wcześniej nie zwróciłaby na to najmniejszej uwagi, teraz nie przepuści okazji, by napić się _ Zimnego Lecha, cha, cha, cha! _.

Wreszcie krzyż. Protestujący,którzy tryumfalnie zablokowali jego przeniesienie, leją wodę na młyn osobom twierdzącym, że narodowa prawica to oszołomstwo, które nie szanuje prawa i wypracowanych kompromisów. Zadziwiające jest, kiedy strona - bardzo słusznie podnosząca kwestię szczegółowego zbadania przyczyn smoleńskiej tragedii - za główny cel swoich działań obiera problem marketingu piwa i lokalizację krzyża, a nie choćby zaangażowanie ekspertów NATO w prowadzone śledztwo.

Prawo i Sprawiedliwość popełnia fundamentalny błąd uważając, że tylko eskalacja emocji zapewni smoleńskiej tragedii należyte miejsce w debacie publicznej. Skoro tam, gdzie potrzebny jest zimny do szpiku kości profesjonalizm, pojawia się stek oskarżeń, histerii i protestów, to można podejrzewać, że partii Jarosława Kaczyńskiego nie chodzi o to, by królika złapać, ale o to, by go gonić. A to byłoby równie cyniczne, co głupie.

Tymczasem, gdy publiczność ogląda seriale o piwnym billboardzie, negowaniu wyniku wyborów czy obleganiu krzyża, PO może w spokoju debatować o podwyżce istniejących podatków czy nakładaniu nowych, jak absurdalna danina od aparatów cyfrowych. Premier może śmiać się w twarz ekspertom ekonomicznym, a jego doradca filozofować o kupowaniu czasu. Z tym kupowaniem czasu to zresztą spora przesada - na razie, spokojnie czekając na wybory, Platforma może od PiS-u dostawać czas całkowicie za darmo.

ZOBACZ TAKŻE:

Autor felietonu jest ekonomistą specjalizującym się
w zagadnieniach racjonalności, ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu

podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)