Polska gospodarka i finanse państwa są w tak dobrym stanie, że pozwalają na wstąpienie do strefy euro - oceniają eksperci.
Zdaniem analityków, ekonomistów i bankowców, nie będzie to jednak możliwe wcześniej, niż za dwa lata. Do eurolandu można bowiem przystąpić po dwuletnim okresie obserwowania wahań kursowych. Mechanizm nazywany jest w Unii "wężem walutowym" i nie ma możliwości zrezygnowania z tego okresu próby.
ZOBACZ TAKŻE:
Rostowski: W 2008 r. obniżymy deficytUczestnicy zorganizowanej w Warszawie debaty "Polska a Euro" wyrazili opinię, że gdyby dwa lata temu ówczesny rząd wykazał "wolę polityczną" w tym względzie, w przyszłym roku mielibyśmy już w Polsce euro.
Główny Ekonomista Polskiej Rady Biznesu Katarzyna Zajdel-Kurowska podkreśliła, że nowy polski rząd będzie teraz musiał utwierdzać Komisję Europejską w przekonaniu, iż wskaźniki, które już osiągnęliśmy, są trwałe i wystarczająco odporne na wahania światowej koniunktury.
ZOBACZ TAKŻE:
Budżet zadłuży się mniej niż planowano
Gertruda Tumpel-Gugerel z Zarządu Europejskiego Banku Centralnego przypomniała korzyści płynące z przyjęcia wspólnej waluty, wśród nich: przejrzystość cen i kosztów na rynku usług, towarów, pracy i kapitału.
Podkreśliła, że euro przyniosło stabilność monetarną z niską inflacją. "To wspomaga handel i umożliwia przemieszczanie zasobów, a dla poszczególnych obywateli najbardziej widoczne jest to, że - podróżując po krajach eurolandu - nie muszą wymieniać pieniędzy", mówiła Gertruda Tumpel-Gugerel.
| Za parę tygodni strefa euro będzie liczyła 15 krajów członkowskich. Powiększy się o Cypr i Maltę - kraje, które wstąpiły do Unii razem z nami, w 2004 roku. |
| --- |