Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eurozet zainwestuje ponad 40 mln zł

0
Podziel się:

Eurozet, właściciel Radia Zet i Radiostacji, zamierza zdobyć pozycję niekwestionowanego lidera na polskim rynku radiowym. W grę wchodzą przejęcia kilku stacji lokalnych. Spółka zainwestuje też w rozbudowę sieci na Węgrzech, a w lutym - z jednym z dwóch potencjalnych partnerów - utworzy własną spółkę internetową./ Puls Biznesu /

Eurozet, właściciel Radia Zet i Radiostacji, zamierza zdobyć pozycję niekwestionowanego lidera na polskim rynku radiowym. W grę wchodzą przejęcia kilku stacji lokalnych. Spółka zainwestuje też w rozbudowę sieci na Węgrzech, a w lutym - z jednym z dwóch potencjalnych partnerów - utworzy własną spółkę internetową. Łączne inwestycje grupy wyniosą w najbliższym czasie ponad 40 mln zł.

Na strategię Eurozet, holdingu skupiającego sześć spółek, w tym m.in. Radio Zet (okręt flagowy grupy), Radiostację oraz sieć stacji radiowych na Węgrzech, składają się dwa oddzielne elementy. Pierwszym jest maksymalizacja wartości posiadanych aktywów. Drugim - rozwój spółek mediowych, i w tym przypadku w grę wchodzi tworzenie nowych podmiotów oraz przejęcia już istniejących. Szefowie holdingu planują też modernizację Radia Zet oraz restrukturyzację i rozwój sieci stacji na Węgrzech (Radio 1 jest ponadregionalną siecią radiową, liderem w przychodach z reklam wśród rozgłośni komercyjnych) oraz Radiostacji w Polsce. Nowymi obszarami, w których holding chce mieć silną pozycję, jest Internet oraz telewizja. W tym pierwszym przypadku plany są już bardzo zaawansowane i w lutym powinniśmy poznać partnera Eurozetu w przedsięwzięciu internetowym. Inwestycje w biznes telewizyjny nie są jeszcze skonkretyzowane.

Nie na sprzedaż

Wiadomo natomiast, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się znaczących przetasowań kapitałowych w spółce.

- Mamy inwestora branżowego (EDI) oraz finansowego (Advent). Nie jest wykluczone, że ten drugi partner zdecyduje się za jakiś czas wyjść z Eurozetu, ale jest za wcześnie by o tym mówić. Nie jest też tajemnicą, że sporo firm chętnie kupiłoby holding, ale ten nie jest na sprzedaż - podkreśla Sławomir Suss, prezes Eurozetu.

Nieoficjalnie mówiło się, że powrotem do Eurozetu może być zainteresowana Agora (wydawca ,,Gazety Wyborczej'').
- Nie rozmawialiśmy w tej sprawie z Agorą, choć teoretycznie taki mariaż mógłby być bardzo korzystny dla obu stron - wyjaśnia Sławomir Suss.
Wartość grupy Eurozet, zatrudniającej około 350 osób, szacuje się obecnie na około 130 mln USD (ponad 530 mln zł), a najbardziej cenną spółką jest Radio Zet, którego wycena wynosi 100 mln USD (410 mln zł).
Szefowie holdingu nie planują wprowadzenia spółki na giełdę.
- Na razie nie jest to konieczne i na pewno nie nastąpi w 2001 r. Możliwe jednak, że w przyszłości Eurozet przeprowadzi publiczną emisję akcji. Może wówczas, kiedy zaczniemy inwestować również w biznes telewizyjny - mówi Sławomir Suss.

Wiodący na rynku

Na razie jednak holding koncentruje się na swojej podstawowej działalności.
- Zajmujemy się obecnie wprowadzaniem Radia Zet w XXI wiek. Od strony technologicznej spółka była dotychczas nie doinwestowana, ale w najbliższych miesiącach wiele się zmieni. Zetka za dwa miesiące przeprowadza się do nowej siedziby, a wiążą się z tym wysokie inwestycje w rozwój infrastruktury oraz nowoczesne technologie - twierdzi Sławomir Suss.

Szef holdingu nie przewiduje natomiast zmian w jej strategii.
- Ma być liderem w grupie odbiorców w wieku 25-44 lat, z dużych miast, z co najmniej średnim wykształceniem. Jedyną zmianą będzie jeszcze większe ukierunkowanie na informacje - tłumaczy Sławomir Suss.

Tego samego nie można z całą pewnością powiedzieć o Radiostacji. Eurozet jest właścicielem 51 proc. tej spółki i zakończył już pierwszy etap inwestycji, w ten podmiot polegający na porządkach w sferze prawnej, technologicznej i finansowej.

- Opracowaliśmy strategię rozwoju Radiostacji. Ma być prestiżowym radiem dla słuchaczy w przedziale 15-25 lat, z co najmniej średnim wykształceniem. To radio będzie wkrótce zarabiać na siebie, ale wcześniej chcemy znacznie rozszerzyć jego zasięg techniczny - wyjaśnia prezes Suss.
Proces zwiększania zasięgu Radiostacji będzie się odbywał równolegle na dwóch płaszczyznach: przejmowania już istniejących stacji lokalnych oraz zdobywanie nowych koncesji.

- Ta druga metoda jest oczywiście o wiele tańsza, ale jednocześnie trudniejsza do realizacji. Akwizycje wymagają dużo większych nakładów, ale prościej jest je przeprowadzić - mówi Sławomir Suss.

Inwestycje za 40 mln zł

Nie wiadomo jeszcze, ile rozgłośni lokalnych może kupić Eurozet. W grę wchodzi jednak zakup nawet dziesięciu stacji w ciągu około1,5 roku. Ich koszt nie jest znany, ale wiadomo, że na inwestycje w najbliższym czasie spółka chce przeznaczyć ponad 40 mln zł.
- Rozbudowa drugiej sieci jest niezbędna, aby cała grupa mogła się dalej rozwijać. Zetka ma bardzo stabilną pozycję na rynku, ale jednocześnie ograniczone pole wzrostu i dlatego inwestujemy w rozwój Radiostacji. Te projekty moglibyśmy sfinansować z własnych środków, ale taniej będzie sięgnąć po dług - tłumaczy Sławomir Suss.

Szef Eurozetu zakłada, że po zakończeniu inwestycji w Radiostację holding będzie miał około 35-proc. udział w radiowym rynku reklamowym, z czego 75 proc. ma przypadać na Radio Zet, a 25 proc. na Radiostację.
Równolegle holding planuje rozwój własnej sieci radiowej na Węgrzech.

- Na razie dysponujemy tam tylko zalążkiem sieci, ale wkrótce to się zmieni. Planujemy kolejne akwizycje na węgierskim rynku, choć będzie ich mniej niż w Polsce i przeprowadzimy je tańszym kosztem - wyjaśnia Sławomir Suss.

Pora na Internet...

W ciągu najbliższych dwóch-trzech tygodni właściciele Eurozetu powinni zdecydować ostatecznie o powołaniu nowej spółki internetowej.

- Wciąż rozmawiamy z dwoma bardzo poważnymi partnerami, dlatego nie mogę na razie ujawnić ich nazw. 6 lutego rada nadzorcza zatwierdzi ostatecznie jeden z tych projektów. Bez względu na to, z kim przyjdzie nam współpracować, Eurozet będzie odpowiadać w nowej spółce za przygotowywanie zawartości, promocję i sprzedaż reklam - wyjaśnia Sławomir Suss.

Szefowie holdingu już kilkakrotnie przymierzali się do udziału w tego typu przedsięwzięciu, ale dotychczas bez powodzenia. Głośno było m.in. o projekcie powołania spółki Net to Net wspólnie z Tel-Energo oraz trzema providerami internetowymi. Rozważano także porozumienie z EFL (projekt Get In). Wreszcie Eurozet podpisał w połowie 2000 r. list intencyjny w sprawie wspólnej spółki z Netią, największym lokalnym teleoperatorem.

- Nic z tego projektu nie wyszło. Popełniliśmy błąd, ponieważ byliśmy przekonani, że Netia jako spółka telekomunikacyjna zna się na technologii internetowej i biznesie internetowym. Przeliczyliśmy się, a Netia po prostu nie spełniła naszych oczekiwań, dlatego nasze drogi musiały się rozejść - tłumaczy Sławomir Suss.

...i może telewizje

Kolejnym obszarem w branży medialnej, w który Eurozet planuje zainwestować, jest telewizja, choć w tym przypadku nie powstała jeszcze klarowna strategia. W przeszłości szefowie holdingu rozważali m.in. inwestycje w należącą do UPC telwizję muzyczną Atomic TV, ale pomysł upadł, bo UPC wybrał MTV. Rozważano - także bez powodzenia - projekt powołania nowego kanału informacyjnego, w tworzenie którego - oprócz Eurozet - mieli zaangażować się m.in Polsat i UPC.

- Zależy nam na zaistnieniu na tym rynku, ale trudno na razie mówić, kiedy to się uda i w jaki sposób się odbędzie - przyznaje Sławomir Suss.

_ Gość 'PB': Robert Kozyra, prezes i redaktor naczelny Radia Zet _

Zdaniem Roberta Kozyry, szefa Radia Zet, w biznesie radiowym najważniejsze nie są pieniądze lecz pomysł i dobry plan, a tego brakuje szefom i właścicielom większości stacji radiowych w Polsce.

Jaki cel stawiają sobie twórcy Radia Zet w 2001 roku?

- Radio Zet ma być radiem, które zdobywa jak największą grupę słuchaczy wśród dorosłych Polaków powyżej 25 lat, z co najmniej średnim wykształceniem. To jest naturalna grupa docelowa, od której radio zaczęło 10 lat temu swoją historię.

Ile czasu stacja ma na zrealizowanie tych planów?

- Daliśmy sobie czas do końca czerwca 2001 r., ale już dzisiaj ten plan zrealizowaliśmy. W czwartym kwartale 2000 r. byliśmy zdecydowanym liderem w grupie 25-44 lat z co najmniej średnim wykształceniem. Teraz musimy co najmniej utrzymać ten poziom, a najlepiej zdobyć jeszcze więcej słuchaczy, utrzymując prawie 5 proc. przewagę nad konkurencją.

Czy w realizacji tej strategii nie przeszkodzi konflikt z kluczowymi pracownikami. Część z nich ostatecznie odeszła z radia?

- Nie. W grudniu, czyli w czasie konfliktu stacja utrzymała wyniki z dwóch najlepszych w jej historii miesięcy (październik i listopad 2000 r.), a w kilku istotnych dla reklamodwców wskaźnikach nawet poprawiło swe notowania.

Czy walka o dorosłych słuchaczy przekłada się również na ogólny udział w rynku?

- Każdy walczy o dorosłego słuchacza, a oprócz tego chce być mocny w w całej badanej populacji, czyli wszystkich Polaków powyżej 15 roku życia. To bardzo trudne zadanie. Takim ewenementem na świecie jest londyńskie radio Capital FM, które gra muzykę głównie nową i jest numerem 1 w grupie od 15 do 53 lat. To sytuacja wyjątkowa. W Polsce RMF FM, mimo tego, że gra muzykę dla szerokiej grupy, wciąż w większości badań ma wizerunek młodzieżowego radia. Od ponad roku nie chce być już natomiast agresywnym radiem dla nastolatków.

Walkę o wykształconych słuchaczy w przedziale 25-35 lat zapowiedziała też radiowa Trójka...

- Deklaracje nie wystarczą. Należy mieć jeszcze pomysł na tak ryzykowną operację i ogromny budżet na promocję. Wiem z doświadczenia ile kosztuje zdobycie jednego proc. słuchaczy. Trójka kilka razy zaprzepaściła swoją szansę, tracąc słuchaczy. Nie wykorzystała żadnej okazji, aby temu zapobiec, choć w nadal może być słuchanym, elitarnym radiem. Na zrealizowanie tego potrzeba około 10 miesięcy i 500 tys. USD (2 mln zł). Jeśli kierownictwo Trójki myśli jednak, że ratunkiem jest walka o słuchacza w wieku 25-35, to już dziś mogę powiedzieć, że tę bitwę przegra.

Jak ocenia Pan współpracę Zetki z CNN?

- CNN jest bardzo przydatny w sytuacjach, kiedy na świecie dzieją się naprawdę ważne rzeczy - choćby zatonięcie okrętu Kursk czy wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. W takich sytuacjach ma najlepszy serwis i ma na tym korzystamy.

Czy istnieje współpraca między Zetką a Radiostacją. Obie stacje mają przecież tego samego właściciela, ale nie pokusili się Państwo do tej pory o wykorzystanie ewentualnych synergii...

- Nie współpracujemy z Radiostacją. Ich program jest kierowany do słuchaczy poniżej 25 lat, a nasz do starszych. Formuła obu stacji też zupełnie się różni.

Czy na polskim rynku radiowym możliwe jest jeszcze miejsce dla dużych inwestorów branżowych. Może w Radiu Zet?

- Pewnie są firmy, które chciałyby kupić dużą sieć ogólnopolską, przynoszącą zyski. Wła.ciciele Radia Zet nie zamierzają jednak w najbliższej przyszłości sprzedawać firmy, ale to jest tylko i wyłącznie ich sprawa.

Czy w grę wchodzi powrót Agory do Radia Zet?

- Trudno mówić o powrocie Agory do radia Zet skoro nikt nie chce sprzedać swoich udziałów w tej spółce. Agora była już naszym udziałowcem. Teraz prowadzi swój własny biznes radiowy. Maję całkiem niezłą sieć. Niewątpliwie odnieśli sukces wprowadzając na rynek polski sprawdzony na świecie format Gold. To co nie udało się ani Wawie, ani ZPR-om udało się właśnie Agorze.

Dlaczego w polskie stacje - z drobnymi wyjątkami - nie inwestują silni inwestorzy branżowi. Stabilny partner zapewnia długoterminowe finansowanie na bardzo przyzwoitym poziomie, a tego brakuje wielu stacjom.

- Pieniądze to nie jest problem. Najważniejszy jest pomysł, strategia radia i dobry biznesowy plan. Tego właśnie brakuje właścicielom i szefom wielu stacji radiowych. Większość szefów stacji w Polsce zaczyna robić radio chcąc realizować swoje marzenia. bardzo szybko okazuje się jednak, że jest to prawdziwy biznes i z obłoków trzeba zejść na ziemię.

Powiedział Pan, że pieniądze to nie jest problem. Ile wynosi budżet Zetki na 2001 rok?

- To sprawa Radia Zet.

Czy firma korzysta z zewnętrznych źródeł finansowania?

- Nie. Naszą działalność finansujemy wyłącznie z tego, co zarobimy na reklamach.

Jak ocenia Pan dynamikę rozwoju rynku reklamowego.

- 2000 rok nie był najlepszy, a ten będzie prawdopodobnie jeszcze gorszy. Nie wiem gdzie rząd ukrywa ten promowany przez siebie wzrost gospodarczy, bo w reklamie go nie widzę.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)