"Gazeta Wyborcza" pisze, że policja zatrzymała dwóch paserów, u których znaleziono przedmioty pochodzące z napadu na dzieci pracowników ambasady Rosji. Dziennikowi nie udało się dowiedzieć czy chodzi o telefony komórkowe czy dokumenty okradzionych.
Wysoki rangą oficer stołecznej policji zapewnił w rozmowie z "Gazetą", że złapanie sprawców napadu jest tylko kwestią czasu.
Do rozboju doszło 31 lipca. Czterech młodych chłopców - trzech Rosjan i Kazacha - zaczepiło przy skwerku na warszawskiej Sadybie kilkunastu bandytów. Pobili ich, okradli z komórek, pieniędzy i dokumentów.
"Gazeta Wyborcza"/kry/sawicka
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.