Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Guru finansjery kontra rewolucjonista

0
Podziel się:

Alan Greenspan i "Che" Guevara - wbrew pozorom, między tymi krańcowo różnymi postaciami można znaleźć punkty wspólne.

Guru finansjery kontra rewolucjonista
(EPA/PAP)

Wydając swoje wspomnienia, Alan Greenspan chce zostać sensacją jesieni. Jednak inny słynny szef banku centralnego robi mu konkurencję: w tym roku przypada 40 rocznica śmierci Che Guevary.

Skrajności nie mogą być już większe: z jednej strony mistrz rynków finansowych, z drugiej: ich niszczyciel. Uosobienie gospodarki rynkowej kontra zagorzały marksista. Przekonanie, że pieniądze poruszają świat przeciwko wierze, że moralność jest kluczem do lepszej przyszłości.

Jednak, przynajmniej pod jednym względem, Alan Greenspan, prawdopodobnie najbardziej wpływowy ekonomista świata, "Maestro", "Mister Dollar", "Master of the Universe" - i Ernesto Rafael Guevara de la Serna, "Che", ikona ruchu lewackiego, kubański rewolucjonista, najsłynniejszy na świecie dowódca partyzantki, mają coś wspólnego: oboje szefowali Bankowi Centralnemu. Greenspan amerykańskiemu Fed. Guevara kubańskiemu Bankowi Centralnemu.

ZOBACZ TAKŻE:
Greenspan ostrzega przed recesjąHistoriografia zajęła się nimi już dawno, mimo że Greenspan wciąż jest w stanie poruszyć rynki finansowe. Było to widać na przykład na początku roku 2007, kiedy mówił, że pod koniec roku rynkowi amerykańskiemu "może grozić recesja" a zaraz po tym rynek akcji załamał się na krótko. Jednak również 81-letni Greenspan to już historia, co udowadnia on sam. Wkrótce pojawią się w księgarniach jego wspomnienia zatytułowane dramatycznie The Age of Turbulence - Adventures in a New World.

O nowym świecie marzył również Che. Kubańska rewolucja była dla tego argentyńskiego lekarza nie tylko uwolnieniem uciskanego kraju ze szpon skorumpowanego dyktatora Fulgencio Batisty. Guevara podążał za komunistycznym ideałem sprawiedliwego i równego społeczeństwa pełnego nowych ludzi. 9 października mija 40 rocznica śmierci Che, a jego niezaspokojone pragnienie przygody wciąż jeszcze fascynuje.

Romantyczne wyobrażenie rewolucjonisty przesłania od dawna jego faktyczne postępowanie. Irytuje to historyków. To przecież legendy wyrażają często to, co kryje się za samym wydarzeniem. Z tego powodu należy przytoczyć tu anegdotę, co do której historycy mają wątpliwości, że kiedykolwiek wydarzyła się naprawdę: podobno, jak pisał meksykański biograf Che, Paco Ignacio Taibo II, podczas zebrania przywódców kubańskiej rewolucji premier miał zapytać, czy jest jakiś chętny na objęcie urzędu prezydenta Banku Centralnego.

Premier szukał "economista", czyli ekonomisty. Che, który akurat drzemał i nie do końca kontaktował, zrozumiał "comunista", podniósł rękę i został wybrany.

Nonsens, pisze historyk Jorge G. Castañeda, również Meksykanin. Che był po prostu jedynym wśród rewolucjonistów, który znał się trochę na ekonomii, cieszył się zaufaniem Fidela Castro i był dobrym organizatorem. Z Che u steru Banku Centralnego Amerykanie stracili swoich ważnych sprzymierzeńców sterujących kubańską gospodarką. Było to jednak po myśli Castro.

Anegdota mówi jednak o tym, jak dużą wagę zwycięzcy partyzanci przypisywali tej centralnej instytucji każdej gospodarki rynkowej. W oczach Guevary Bank Centralny miał przede wszystkim dwa zadania: podnosić stan dewiz, aby móc płacić za niezbędny import i redystrybuować istniejące aktywa na rynku wewnętrznym.

_ Prawdziwym celem "Che" było zniesienie wszystkich stosunków handlowych i monetarnych, zarówno pomiędzy zakładami państwowymi, jak również wśród ogółu ludności. _ Che przeforsował, aby wszystkie upaństwowione przedsiębiorstwa musiały wpłacać swe przychody na konta Banku Centralnego. W zamian przydzielano im niezbędne środki na bieżące wydatki i inwestycje. Żaden zakład nie mógł przetrzymywać gotówki.

Skończyły się również transakcje gotówkowe pomiędzy przedsiębiorstwami. Warunki dla funkcjonującego rynku były systematycznie niszczone. "Jego prawdziwym celem było zniesienie wszystkich stosunków handlowych i monetarnych, zarówno pomiędzy zakładami państwowymi, jak również wśród ogółu ludności", pisze Castañeda. Greenspana przeszłyby ciarki.

Przez 14 miesięcy Che był szefem Banku Centralnego, przez cztery lata ministrem gospodarki. Jednak jego gospodarka planowa, w której matematyczne mechanizmy powinny były zastąpić rynek, nie sprostała realiom. Za bardzo stawiał na centralizację, za bardzo wierzył w dobrą wolę ludzi i ich bezinteresowną ofiarność dla społeczeństwa. "To pod kierownictwem Che kubańskiej gospodarce zaczęło powodzić się coraz gorzej", sądzi Castañeda. Skutki tego Kuba odczuwa do dziś.

ZOBACZ TAKŻE:
Krach na rynku nieruchomości w USA?To już lepiej postawić na wolną grę sił i egoizm ludzi? Alan Greenspan kierował się tą dewizą przez 18 lat. Jednak widocznie i dla niego nie zawsze było to bezpieczne. Krytycy zarzucają mu, że swoimi decyzjami dotyczącymi stóp procentowych sam doprowadził do kryzysu, ostatnio na rynku nieruchomości. Czy potwierdzi się to powiązanie, dopiero się okaże.

Co jeszcze łączy Geenspana i Guevare? Polityka, naturalnie. Także Greenspan w swojej funkcji szefa banku centralnego nie był wolny od politycznych wpływów. Niektórzy krytycy zarzucają mu, że pielęgnował zbyt zażyłe stosunki z Białym Domem. Greenspan wspierał publicznie program Georga W. Busha dotyczący obniżenia podatków, co ostatecznie wyszło na dobre przede wszystkim zamożnym. Jest to trudne do pogodzenia z niezależnością, którą powinien zachować szef Banku Centralnego.

Teraz, w rok po ustąpieniu z funkcji, Greenspan wystawił polityce gospodarczej rządu Busha miażdżącą ocenę. Wall Street Journal opublikował już fragmenty jego wspomnień. Greenspan pisze, że rząd i wspierająca go partia republikańska są niesolidne. A w wywiadzie dla tej samej gazety Greenspan skarży się, że partia zrezygnowała ze swoich zasad odchudzonego państwa, gdzie on sam przecież był "przez całe życie liberalizującym republikaninem". Co jednak ponownie każe postawić pytanie o jego niezależność jako szefa Banku Centralnego.

Przeciw takim zarzutom jednak Che mógłby wesprzeć byłego szefa Fed. Ekonomię należało według Guevary podporządkować polityce. Pod tym względem obaj byli do siebie podobni: chcieli rządzić. To im się przynajmniej udało.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)