*Budowana od ponad 100 lat przez milion mieszkańców dzielnica nędzy w Bombaju została przez miasto wystawiona na sprzedaż. *Ogromny teren w centrum miasta, rosnące ceny mieszkań i wynajmu biur - to wszystko mogłoby zachęcić potencjalnych inwestorów, gdyby nie fakt, że nabywca za 2,3 mld dolarów kupuje nie tylko ziemię, ale i mieszkających tam nędzarzy.
Decydując się więc na inwestycję, musi zapewnić tej rzeszy ludzi mieszkania. Wraz z nowym właścicielem ziemi każda rodzina ma zyskać prawo do 21 m kw. mieszkania z własną instalacją wodno-kanalizacyjną. Zgodnie bowiem z ustawą z 1995 roku każdy legalny mieszkaniec slumsów ma prawo do ziemi. Na tym jednak nie koniec.
Większy problem polega na tym, że rząd nakazał nowemu właścicielowi wybudowanie _ Zamieszkały przez biedaków teren kosztuje 2,3 mld dolarów. Jego wartość bez slumsów jest natomiast szacowana na około 10 mld dolarów. _mieszkań wyłącznie dla zameldowanych w slumsach Dharavi, czyli dla zaledwie 300 tysięcy osób, podaje "Gazeta Wyborcza". W rzeczywistości mieszka ich tam i pracuje ponad milion, czyli na każdy hektar przypada aż 45 tysięcy ludzi.
Mieszkańcy tej dzielnicy już zapowiadają, że potrafią zadbać o własne interesy i nie dadzą się tak łatwo przesiedlić w inne getto biedaków. Jeśli rząd nie zaproponuje innego rozwiązania, będą protestować.
Dharavi w finansowej stolicy Indii nie jest największym slumsem świata, mimo że często określa się tę dzielnicę takim mianem. W strefie nędzy w stolicy Meksyku mieszka cztery razy tyle ludzi.