Iwanicka: Mamy prawdziwy weekend z gwiazdami!

Na politycznym panteonie pojawia się supernowa – ruch poparcia Janusza Palikota. Jak przystało na kontrowersyjnego polityka - z przytupem i bez fałszywej skromności. Opierając się na medialnych doniesieniach na ten temat, politologiczny astronom musiałby uznać, że ma do czynienia zezjawiskiem porównywalnym z gwiazdą betlejemską.

Dlaczego? Bo oto palikotowy ruch wcale nie ma być mały i niszowy. Na uroczystą inaugurację nie wystarczył zaciszny stolik w jakiejś przytulnej restauracji, gdzie na przykład serwowany byłby jakiś pędzący królik. Palikot dla swoich zwolenników wynajął Salę Kongresową!

I zadbał o gwiazdy, na wypadek gdyby jego blask nie był wystarczający. Najpierw więc drobne przecieki, że być może pierwszy błyszczący komisji hazardowej – Bartosz Arłukowicz. A może pierwszy tors lewicowej Polski – Wojciech Olejniczak (lekko zdetronizowany przez wakacyjne zdjęcia Donalda Tuska)
. I do tego oczywiście zapowiedzi innych znanych panów, a może pań – zagadek.

*Orionidy to pozostałości słynnej komety Halley'a. *
Maksimum aktywności roju wystąpi w okolicach 21-22 października. Na godzinę będzie można zaobserwować nawet do 50 meteorów.

Tym sposobem w mediach powstała chmura kosmicznego pyłu, w której szczegóły nie specjalnie warto wnikać. Bo przecież wcalenie jest istotne kto akurat w ten weekend kogo poprze.

Co za różnica, kiedy do zagospodarowania jest tyle elektoratu, co kot z wyborczych spotów PiS napłakał. Ważne, że się dzieje, że gwiazdy świecą.

A najważniejsze jest to, że świecą naprawdę! Żeby się o tym przekonać wystarczy wyłączyć telewizor, odłożyć gazetę i uciąć sobie popołudniową drzemkę.

A potem wstać o 4 rano i zobaczy co dzieje się na niebie. Bo od tego weekendu będziemy mogli oglądać pierwsze meteory z roju Orionidów. Mamy więc niepowtarzalną szansę zobaczyć coś ciekawego. Coś, co oderwane od większej formacji, samo w sobie nadal jest warte uwagi.

Autorka jest dziennikarką Money.pl