Money.pl: Wczoraj została podpisana umowa o tarczy antyrakietowej. Rosja zareagowała na to ostro, grożąc Polsce nawet swoimi rakietami jądrowymi. Co czeka nas dalej?
*Zygmunt Berdychowski, Przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego Instytutu Wschodniego: *Myślę, że przywiązujemy nadmierną wagę do tego wydarzenia. To ważna umowa, ale nie przesądza o wszystkim. Pamiętajmy, że bazy USA znajdują się obecnie m.in. w Niemczech, Włoszech, a to nie niweluje dialogu pomiędzy Rosją a tymi krajami. Bardziej istotne jest, jakie propozycje będzie miała Warszawa dla Moskwy w innych kwestiach.
Długofalowy wpływ mogą mieć takie sprawy jak ułożenie stosunków związanych z importem surowców energetycznych, kwestia pokoju na Kaukazie czy zachowanie Rosji wobec konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Właśnie, co z sytuacją na Kaukazie? W jaki sposób Polska powinna rozmawiać z Rosją, używając ostrych słów jak prezydent Lech Kaczyński czy wręcz przeciwnie?
Nie ma znaczenia czy rozmawiamy ostro czy nie. Ważniejsze jest to co chcemy przekazać. W stosunkach polsko-rosyjskich nie możemy grać indywidualnie, tylko zespołowo. Pamiętajmy, że jesteśmy częścią UE. Dziś droga do sukcesu prowadzi poprzez współdziałanie.
W trakcie ostatniego kryzysu mieliśmy dwojaką sytuację, gdzie z jednej strony prezydent Kaczyński leci do Tbilisi, z drugiej strony Sikorski podejmuje działania, rozmowy z zachodnimi partnerami.
A tak naprawdę ratunku dla Gruzji powinniśmy szukać w Berlinie, Paryżu czy Londynie, czyli w tych krajach które mają decydujący głos w Unii.
Condoleezza Rice oświadczyła, że nie dopuści do tego, by Rosja zrobiła w Europie nową linię podziału wpływów wschód -zachód. Czy jednak taki scenariusz nie jest możliwy?
To jest śmieszne. Co Rosja może wytyczyć w Europie? Nie bardzo rozumiem tego typu deklaracje. Rosja nie ma obecnie strefy wpływów, tak jak to było gdy istniał Związek Radziecki. Dzisiaj mamy suwerenne państwa, które w dużej części są zrzeszone w Unii Europejskiej. Stosunki UE-Rosja są całkiem niezłe. To ważny gospodarczo partner dla zachodnich demokracji. Pamiętajmy o tym.
Mimo gróźb, ostrzejszych wypowiedzi, szefowie NATO nie zdecydowali w Brukseli o przyspieszeniu przyjęcia Ukrainy i Gruzji do NATO (decyzja na rzecz członkostwa ma zostać przyjęta przez sojusz w grudniu). Być może NATO powinno podjąć bardziej zdecydowane działania?
NATO nie mogło podjąć ostrzejszych kroków. Deklaracja sojuszu dotycząca Gruzji to najlepszy finał tej sprawy. W tej sytuacji ciężko spodziewać się by NATO podjęło jakieś ostrzejsze kroki.