Czy chciwa posłanka Platformy pogrzebała szanse partii Donalda Tuska na pokonanie PiS?
,,W politykę się nie musicie mieszać. Dajcie kasę!" - słowa posłanki Beaty Sawickiej, zarejestrowane podczas rozmowy kontrolowanej przez funkcjonariusza CBA przejdą do annałów wyobcowania polskiej klasy politycznej z macierzystego środowiska.
Jeżeli nawet CBA, kierowane przez Mariusza Kamińskiego czyhało na okazję licząc, że w sieci tajnej służby wpadną opozycyjne ryby, to Beata Sawicka swym postępowaniem dostarczyła partii Jarosława Kaczyńskiego amunicji przeciwko Platformie.
Stało się to w krytycznym momencie, kiedy ważą się głosy wyborców, którzy nie dzielą Polski na ,,solidarną" i ,,liberalną".
Szef CBA Mariusz Kamiński być może jest jakobinem - jak utrzymują organy postkomunistów z ,,Trybuną" na czele - ale nic nie wskazuje na to, żeby służby specjalne w przypadku Sawickiej wykazały się nadgorliwością.
Czy tylko dlatego, że łapówkarze wywodzą się z partii opozycyjnej, w okresie kampanii wyborczej należy wobec nich stosować zasadę ,,Hulaj dusza! Piekła nie ma!"?
Jestem przekonany, że nauka, jaką otrzymała w ostatnich dniach była parlamentarzystka PO nie pójdzie w las i że posłowie Sejmu VI (następnej) kadencji pięć razy pomyślą, zanim znowu postawią interes prywatny ponad publicznym.
Autor jest pracownikiem TVP.