Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: Ile kosztuje kontrola nad Ciechem?

0
Podziel się:

Rząd przyznaje się do błędu, jakim było przekazanie w 2005 roku prawie 40 proc. akcji Ciechu Kompanii Węglowej. Kto i ile jednak naprawdę na tym stracił i jakie były przesłanki tej decyzji?

Jakimczyk: Ile kosztuje kontrola nad Ciechem?

Rząd przyznaje, że błędem było przekazanie w 2005 roku prawie 40 proc. akcji Ciechu Kompanii Węglowej. Kto i ile jednak naprawdę na tym stracił i jakie były przesłanki tej decyzji?

Do analizy i oceny decyzji podjętej przez ówczesnego ministra skarbu, Jacka Sochę nie wystarczy lektura komunikatów agencyjnych.

| KOMUNIKAT ISB Z 12 maja 2007 |
| --- |
| Zgodnie z umową z początku maja, Kompania Węglowa przekazała Skarbowi Państwa 36,68% akcji spółki chemicznej Ciech - poinformował przedwczoraj chemiczny holding notowany na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. "Zarząd Kompanii Węglowej SA [...] zawiadamia o zbyciu na rzecz Skarbu Państwa w wyniku zawartej w dniu 9 maja 2007 r. umowy zamiany akcji, całego posiadanego pakietu akcji spółki publicznej Ciech SA (...)" - podano w komunikacie. Przed tą transakcją Skarb Państwa nie posiadał akcji w spółce Ciech. W dniu 9 maja br. Ministerstwo Skarbu Państwa podpisało umowę o przekazaniu Kompanii Węglowej 5 mln akcji KGHM Polska Miedź, 1,9 mln akcji Zakładów Azotowych Puławy, 5,6 mln akcji Ruchu i 11 tys. akcji Kopeksu w zamian za 10,27 mln akcji Ciechu, wniesionych w formie aportu do KW jesienią 2005 roku. Pod koniec kwietnia Rada Ministrów wyraziła zgodę na taki tryb zbycia akcji. |

Z suchego komunikatu agencyjnego niewiele wynika, dopóki nie uświadomimy sobie paru podstawowych faktów. Po pierwsze, kiedy w 2005 r. minister skarbu dokapitalizował należącą w 100 proc. do państwa Kompanię Węglową 36,88 proc. akcji Ciechu pakiet ten był wart ok. 280 mln zł.

Teraz, kiedy w zamian za resztówki akcji kilku spółek Skarb Państwa odebrał Kompanii Węglowej swój dawny pakiet Ciechu, jest on, według wyceny rynkowej liczonej na podstawie średniego kursu walorów na giełdzie w ciągu ostatnich trzech miesięcy, wart już ok. 900 mln zł.

ZOBACZ TAKŻE:
Skarb państwa nie dba o swoje spółkiNa pozór transakcja wygląda na wielki sukces gospodarczy Kompanii Węglowej, bo spółka została przecież dokapitalizowana akcjami wycenianymi przez rynek o ok. 620 mln zł więcej, niż pakiet akcji Ciechu w 2005 r., kiedy to Skarb Państwa wnosił go aportem do śląskiego holdingu węglowego. Problem w tym, że pakiet akcji Ciechu należący do Kopalni Węglowej można było sprzedać na wolnym rynku.

Chętnych na to było co najmniej trzech (EBOiR, UBS i Goldman Sachs) i każdy z nich oferował znacznie więcej za papiery Ciechu (np. 1,2 mld zł), ponieważ pakiet Kompanii Węglowej daje kontrolę nad chemicznym holdingiem wobec rozproszenia jego akcjonariatu.

W obronie przed Rosją?

Jakie więc przesłanki naprawdę stały za niefortunną decyzją Ministerstwa Skarbu, na której stracili wierzyciele Kopalni Węglowej i budżet państwa?

Czy chodziło o to, by akcji Ciechu nie odkupiła od jednego z wymienionych banków Russkaja Sodowaja Kompania, którą kontroluje Wiktor Wekselberg, oligarcha związany z Kremlem i gość na zeszłorocznych urodzinach Riccardo Fanchiniego, międzynarodowego gangstera polskiego pochodzenia?

Do takich wniosków uprawnia seria transakcji na akcjach Ciechu skupowanych swego czasu przez inwestora finansowego, który - jak wszystko na to wskazuje - parkował je dla nabywcy, który wolał nie ujawniać swej tożsamości, do czego zresztą nie byłby zmuszony przed przekroczeniem progu 5 proc. kapitału spółki.

Taka obrona spółki przed przejęciem jej przez Rosjan budzi wątpliwości nie tylko finansowej natury. Przed przekazaniem przez Kompanię Węglową pakietu walorów Ciechu Skarbowi Państwa nie zostało bowiem ogłoszone wezwanie na akcje spółki wymagane przez ustawę o papierach wartościowych w sytuacji, gdy w grę wchodzi przekroczenie progu procentowego, który daje nabywcy kontrolę nad firmą.

Ponadto, jeśli Skarb Państwa koniecznie chciał zachować kontrolę nad Ciechem ze względów strategicznych, to należało najpierw wpisać spółkę na listę przedsiębiorstw, w których rząd chce mieć decydujący głos.

Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)