Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jankowiak: To był wyjątkowy rok

0
Podziel się:

2006 był rokiem naprawdę dobrym dla światowej gospodarki. Dla niektórych regionów, na przykład dla starej Europy, w ogóle najlepszym od wielu, wielu lat.

Jankowiak: To był wyjątkowy rok

2006 był rokiem naprawdę dobrym dla światowej gospodarki. Dla niektórych regionów, na przykład dla starej Europy, w ogóle najlepszym od wielu, wielu lat.

Przyczyny tego były różne i nie sposób zamknąć ich w jednym zdaniu. Czasem było to odłożonym w czasie efektem pobudzania gospodarki przez stopy procentowe utrzymujące się rekordowo długo na niespotykanie niskich poziomach (Stany Zjednoczone, strefa euro, Japonia, Chiny).

Niektóre kraje korzystały na boomie surowcowym (Rosja) tak bardzo, że mogły pozwolić sobie nie tylko na budżetową szczodrość, ale i wcześniejszą spłatę zadłużenia zagranicznego. W ten sposób ci, którzy tracili na wysokich cenach surowców, mogli nieraz poprawić swoją pozycję fiskalną. A zdarzyło się nawet, że poszczególne kraje, ważne dla gospodarki światowej (jak na przykład Niemcy), zbierały żniwo wcześniej zainicjowanych reform strukturalnych.

Naprawdę, to był wyjątkowy rok. Niby dla każdego inny, ale tak samo pozytywnie zaskakujący.Ogólnie rzecz ujmując mieliśmy wszędzie do czynienia z połączeniem dość rzadko spotykanych w jednym zestawie składników: wysokiemu tempu wzrostu gospodarczego towarzyszyła bowiem niska inflacja cen konsumpcyjnych, spadające bezrobocie i ostro rosnące wyceny aktywów.

W niejednym przypadku, jak choćby Chin, ten zestaw wyglądał wprost szokująco: minimalna inflacja, przy 11 proc. wzroście i - jak na warunki chińskie - niskim, poniżej 10 proc. bezrobociu.

Czy tak już teraz będzie zawsze?

Z takiego obrotu rzeczy pełnymi garściami czerpali konsumenci, przedsiębiorcy, inwestorzy. W podobnie sprzyjających warunkach w Chinach dziennie wydobywa się z obszaru ubóstwa około 1 mln ludzi. Gdzie indziej z kolei, jak choćby w Hiszpanii, giełda urosła o ponad 30 proc.. Prawie wszędzie mieliśmy więc do czynienia z poprawą, choć zawsze dopasowaną do lokalnej skali.

To „prawie" bierze się stąd, że jest w gospodarce światowej jeden region wyłączony praktycznie z jakichkolwiek korzyści szybkiego wzrostu w skali globalnej. Większość Afryki, w powszechnym odczuciu ekonomistów, polityków, działaczy humanitarnych, jest obecnie regionem straconym. To dziś prawdziwy wrzód na sumieniu ludzkości.

Korzystny układ czynników makroekonomicznych spowodował znaczącą intensyfikację badań nad wpływem globalizacji na gospodarkę światową. Legiony akademickich ekonomistów ruszyły do poszukiwania odpowiedzi na pytanie: dlaczego wzrost gospodarczy przekraczający nieraz poziom potencjału, a także spadek bezrobocia poniżej wielkości powszechnie przyjmowanej za krytyczną, gdzie - jak uczą w szkołach - powinna wystąpić presja na wzrost płac, nie wywołał skoku inflacji, ani też - jak do tej pory - nie zakończył się falą podwyżek wynagrodzeń, podmywającą konkurencyjność.

Rok 2006 był drugim lub trzecim z rzędu, który zaowocował wieloma ważnymi pracami, przybliżającymi nas do odpowiedzi na pytanie: czy tak już będzie teraz zawsze? Jedno jest pewne: globalizacja zmienia otoczenie makroekonomiczne, ale nie potrafimy jeszcze wyjaśnić jak i czy jest to zjawisko nieodwracalne.

Więcej czytaj na januszjankowiak.bblog

Cała wersja artykułu opublikowana zostanie w najnowszym numerze tygodnika "Newsweek".

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)