Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Janusz Jankowiak zastanawia się, kogo i ile mogą kosztować rządy Andrzeja Leppera

0
Podziel się:
Janusz Jankowiak zastanawia się, kogo i ile mogą kosztować rządy Andrzeja Leppera

Money.pl: Czy wejście Samoobrony i PSLu do rządu nie byłoby zbyt dużym kosztem? Janusz Jankowiak, ekonomista, od 1 lutego główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu: Z całą pewnością nie jest to koalicja, która była brana pod uwagę przez inwestorów i uczestników rynku. Jej wymowa jest raczej nieprzyjemna, oczywiście z punktu widzenia tych, którzy inwestują.

*Money.pl: Dlaczego nieprzyjemna? J.J.: *Sam program PiS-u budzi wątpliwości uczestników rynku, a dodatkowo uzupełniony elementami Samoobrony i Ludowców jest w oczywisty sposób gorszy niż tylko założenia PiSu. Taka koalicja nie byłaby tym, na co czekamy z utęsknieniem.

Money.pl: Jeżeli jednak ta koalicja powstanie, to biorąc pod uwagę cele i założenia gospodarcze polityków, czy za chwilę będziemy mogli powiedzieć – nasza „droga” koalicja? J.J.: Prawdopodobnie tak. Głównie ze względu na to, że trudno będzie liczyć na dostosowanie fiskalne, oszczędności po stronie wydatków budżetu. PiS, podobnie jak i Samoobrona, mówił, że ograniczenie transferów socjalnych nie wchodzi w rachubę. Chcę dodać, że nie ma obniżki podatków, bez ograniczenia wydatków, także tego typu transferów jakich mówię.

Money.pl: Widzi Pan takie niebezpieczeństwo, że przy takiej koalicji mogą niebezpiecznie rosnąć wydatki? Wystarczy zajrzeć do programu Samoobrony – jedna z propozycji zakłada na przykład przyznawanie wszystkim bezrobotnym zasiłków na czas nieokreślony. Koszt tego pomysłu to 25 miliardów złotych rocznie. J.J.: Tak, ale trzeba powiedzieć, że to nie dotyczy roku 2006. To jest istotne, bo dzięki temu wyznaczony jest horyzont dla inwestorów, będą oni mogli namyślić się jak ten program będzie wyglądać. W samym roku 2006 nic strasznego się już raczej nie stanie. Wszystko jest przecież zapisane w budżecie. Ale problemem mogą być lata następne, ale to już będzie leżało po stronie osoby odpowiedzialnej za finanse publiczne, czyli wicepremier Zyty Gilowskiej.

Money.pl: Spodziewa się Pan w najbliższym czasie jakiejś nerwowości na rynku? Czy jest realne, że znów za euro trzeba będzie płacić ponad 4 złote? J.J.: Wydaje mi się, że to nie jest prawdopodobny scenariusz. Nie oczekuję teraz jakiejś nerwowości ze strony inwestorów. Najciekawsze wydaje mi się to, że z punktu widzenia rynku, nawet widmo wyborów nie jest straszne. Taka możliwość pomogłaby przecież wyklarować sytuację na scenie politycznej.

Money.pl: To na koniec jeszcze jedno pytanie o personalia – widzi Pan to oczami wyobraźni – w jednym rządzie dwóch wicepremierów – Gilowska i Lepper? J.J.: Taka „kombinacja”, w której z jednej strony mamy wicepremiera odpowiedzialnego za finanse publiczne, reformy a z drugiej wicepremiera z Samoobrony odpowiedzialnego za sprawy socjalne wydaje mi się zwyczajnie niewyobrażalne! **

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)