*Money.pl: Po raz kolejny przedsiębiorcy publikują czarną listę barier, czyli mówią wyraźnie co im przeszkadza w prowadzeniu działalności gospodarczej. Co to jest tym razem? Jeremi Mordasewicz, ekspert gospodarczy PKPP Lewiatan: *Z punktu widzenia legislacji gospodarczej rok 2005 był rokiem straconym. Politycy zajmowali się wszystkim oprócz gospodarki. W efekcie w naszych pięciu obszarach, które badaliśmy, można powiedzieć że te bariery nie obniżyły się. W obszarze „podatki” najpilniejszą sprawą jest nowelizacja ustawy vatowskiej, taki projekt już przekazaliśmy do ministerstwa finansów. Jeśli chodzi o bariery w zakresie inwestycji budowlanych, to tu najpilniejsze jest stworzenie planów zagospodarowania przestrzennego i chociażby aktualizacja map. Dziś moglibyśmy budować znacznie więcej gdyby te budowy były umożliwione. Jeśli zaś chodzi o stosunki pracy to zależałoby nam na bardziej elastycznym prawie pracy.
Money.pl: Czy w takim razie można dojść do takiego wniosku, że te przyczyny dla których przedsiębiorstwa nie mogą się rozwijać tak, jak chcieliby tego ich właściciele, rok po roku są takie same? JM: Przykro mi to mówić, ale tak właśnie jest. Zmiany nastąpiły bardzo niewielkie. Widzimy jedynie plusy jeśli chodzi o zasady wykorzystania funduszy z Unii Europejskiej. Tu rzeczywiście, szczególnie pod koniec zeszłego roku, urzędnicy zmienili swoje podejście, są bardziej otwarci co wskazuje, że jest szansa na dalszą poprawę i w tym roku. Innych barier właściwie nie udało się znieść. Politycy zamiast z nimi walczyć koncentrują się na wymyślaniu prezentów dla poszczególnych grup społecznych a nie na rozwiązywaniu realnych problemów gospodarki.
Money.pl: Jak w praktyce te wszystkie przeszkody wpływają na codzienne funkcjonowanie przedsiębiorców? JM: Biurokracja to jedno. W przypadku wysokich podatków jest wysokie ryzyko, że można źle ocenić sytuację. Oczekiwanie po 2 lata na pozwolenie na budowę. To są realne przeszkody. Można powiedzieć, że nasze naturalne tempo wzrostu gospodarczego to około 4 procent, dzięki usunięciu tych barier moglibyśmy przyspieszyć nawet o 2 procent PKB rocznie. To jest mniej więcej 20 miliardów złotych rocznie więcej, albo przekładając na miejsca pracy – to dodatkowe 200 tysięcy nowych miejsc pracy rocznie. Gdyby politycy to zrozumieli, rozwijalibyśmy się znacznie szybciej.
