Premier Malezji powiedział w niedzielę, że porozumiał się z prorosyjskimi separatystami na Ukrainie ws. dostępu zagranicznych policjantów do miejsca katastrofy malezyjskiego boeinga. Jutro uda się tam 11 nieuzbrojonych funkcjonariuszy z Australii.
Członkowie międzynarodowej misji policyjnej będą mogli dotrzeć na miejsce katastrofy na wschodzie Ukrainy, gdzie ostatnio nasiliły się walki, _ by zapewnić tam ochronę międzynarodowym śledczym _, badającym przyczyny wypadku z 17 lipca - napisał premier Mohamed Najib bin Abdul Razak w oświadczeniu. Według premiera zgodę na wysłanie policjantów wydał samozwańczy premier Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandr Borodaj.
Międzynarodowi śledczy mają odnaleźć szczątki ofiar, które nadal znajdują się na obszarze o powierzchni ok. 50 km kw., i ustalić przyczyny katastrofy.
_ Mam nadzieję, że dzięki temu porozumieniu z panem Borodajem na tym obszarze zapewnione zostanie bezpieczeństwo, a międzynarodowi śledczy będą mogli prowadzić swoje prace _ - dodał Najib. W środę z Kuala Lumpur na Ukrainę poleci 68 malezyjskich policjantów.
Premier Australii Tony Abbott poinformował, że na miejsce katastrofy wysłani zostaną także australijscy funkcjonariusze. Międzynarodowy zespół będzie działał pod kierownictwem Holendrów. Wbrew wcześniejszym informacjom policjanci ci nie będą uzbrojeni. Abbott wyjaśnił, że do wysłania nieuzbrojonych funkcjonariuszy na Ukrainę nie będzie konieczna zgoda tamtejszego parlamentu.
Według wysokiego rangą przedstawiciela australijskiej policji Tony'ego Negusa w poniedziałek 11 nieuzbrojonych australijskich policjantów pojedzie na miejsce wypadku. Dodał, że także holenderscy funkcjonariusze nie będą mieli przy sobie broni.
Zdaniem Negusa wkrótce zostanie ustalone, ilu policjantów jest potrzebnych do zabezpieczenia miejsca katastrofy. Na Ukrainie już przebywa 170 australijskich funkcjonariuszy, którzy czekają na wysłanie ich na miejsce wypadku - dodał.
Z kolei holenderskie władze poinformowały, że ok. 30 ekspertów medycyny sądowej z Holandii jest w niedzielę w drodze na miejsce katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego. Holandia, która w wypadku straciła 194 swoich obywateli, koordynuje międzynarodowe śledztwo w tej sprawie i identyfikuje ofiary.
Rzeczniczka holenderskiego urzędu ds. bezpieczeństwa (OVV), który kieruje dochodzeniem, powiedziała, że w celu zapewnienia śledczym bezpieczeństwa OVV nie wyda komunikatu, gdy dotrą oni do miejsca wypadku. Stanie się to dopiero po ich powrocie z tych obszarów. Agencja AFP podkreśla, że prace na miejscu utrudniają walki między ukraińskimi siłami a separatystami, które w ostatnich dniach się nasiliły.
Boeing 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, na obszarze kontrolowanym przez separatystów. W katastrofie maszyny lecącej z Amsterdamu do Kuala Lumpur zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga. Samolotem leciało m.in. 194 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.
Czytaj więcej w Money.pl