Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kluza: Nie będziemy cenzurować analityków

0
Podziel się:
Kluza: Nie będziemy cenzurować analityków

Prezes Giełdy Papierów Wartościowych ostro skrytykował wypowiedzi niektórych analityków giełdowych. W czasie silnej korekty na parkiecie używali mocnych słów, co według Ludwika Sobolewskiego mogło jeszcze bardziej pogorszyć sytuację i zwiększyć panikę inwestorów. W skrócie: prezes uważa, że komentatorzy powinni unikać radykalnych sądów. Czy należy cenzurować komentatorów? Czy rzeczywiście mogą wyrządzić wiele szkód? Money.pl zapytał o to szefa Komisji Nadzoru Finansowego Stanisława Kluzę i poprosił o komentarz publicystę Tadeusza Mosza.

Money.pl: Czy KNF powinna kontrolować wypowiedzi analityków giełdowych?

Stanisław Kluza: KNF nie ma charakteru cenzorskiego. Tak naprawdę ma tylko jedno wąskie pole, na które może wpływać, to jest ryzyko manipulacji. Ale w większości przypadków bardzo ciężko jednak ją komuś udowodnić. Muszą być mocne dowody, że ktoś rozpowszechniał nieprawdziwe informacje dla osiągnięcia osobistych korzyści.

Money.pl: W jaki sposób można by sprawować kontrolę nad wygłaszanymi opiniami?

Stanisław Kluza: Analitycy są osobami po części publicznymi. Formułując wypowiedzi mogą mieć wpływ na rynek, choć tylko w pewnym aspekcie. Dobrym pomysłem mogłaby być forma publicznej oceny analityków, coś w rodzaju rankingu. Takie propozycje zresztą składała giełda.

Money.pl: Wypowiedzi analityków rzeczywiście mają znaczący wpływ na rynek? Ich rola nie jest przeceniana?

Stanisław Kluza: Musimy przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, co wpływa na wycenę akcji. A wpływa przede wszystkim gra popytu i podaży oraz oczekiwań względem koniunktury gospodarczej. Wpływają też w znacznym stopniu fundamenty wewnętrzne danego sektora gospodarczego. Wpływają same elementy dotyczące spółki. Swoją rolę odgrywa też psychologia rynku, czyli ogólny nastrój jaki na nim panuje. Na niego właśnie wpływ mają wypowiedzi analityków.

| KOMENTUJE DLA MONEY.PL |
| --- |
|

Tadeusz Mosz, publicysta ekonomiczny TVP i TOK FM Analitycy robią to, co robić powinni. Może niektóre komentarze nie są poparte dostateczną wiedzą oraz doświadczeniem i czasem są zbyt emocjonalne. Nie w tym tkwi jednak problem. Problemem jest to, jak my odbieramy te informacje. A to już zależy od poziomu znajomości rynkowych realiów, inaczej - od naszej giełdowej wiedzy. Owszem, komentarze mogą wpływać na rynek, ale bardzo, bardzo krótkoterminowo. Natomiast nie zmieniają rynkowych trendów. Rynkowy trend został zmieniony przez rozentuzjazmowane, niedoświadczone masy inwestorów, którzy euforycznie kupowali akcje i jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych po czterech latach hossy, licząc ciągle na 30-40 -procentowe zyski w ciągu krótkiego czasu. Niestety przeliczyli się. Na rynku zabrakło dostatecznej puli pieniędzy i już mało kto chciał kupować przewartościowane papiery. Głęboka korekta musiała więc nastąpić bez względu na opinie
analityków. Nie można także z góry zakładać, że emocjonalne wypowiedzi analityków były manipulacją, by pogłębić spadki. Chyba, że mijały się z prawdą i manipulowały faktami. Ale na to jest kodeks karny. |

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)