Komisja śledcza do spraw PKN Orlen będzie pracowała w zmniejszonym składzie. Posłowie wykluczyli z jej grona Andrzeja Różańskiego z SLD.
Wniosek w tej sprawie zgłosił Roman Giertych z LPR-u. Uzasadniał, że według relacji Emilii Nowaczyk - eksperta Komisji - Różański miał jej grozić.
Chodzi o przesłuchanie Józefa Oleksego. Nowaczyk miała odnieść się do wniosku pełnomocnika Oleksego, który domagał się by wyłączyć z przesłuchania członka komisji Konstantego Miodowicza
Różański miał grozić Emilii Nowaczyk, że jeśli nie poprze tego wniosku, złoży na nią skargę. Giertych uzasadniał, że takie postępowanie nie zapewnia bezstronności prac Komisji.
Andrzej Różański uważa, że jego wykluczenie to nic innego jak akt polityczny. Jeszcze przed wykluczeniem poseł powiedział, że odbywa się nad nim swego rodzaju sąd kapturowy.
Za odwołaniem Różańskiego zagłosowali posłowie prawicy, przeciwko była lewica, ale bez Różańskiego, bo ten wstrzymał się od głosu. Wcześniej na ręce szefa komisji Andrzeja Aumillera złożył swoją wersję raportu z prac komisji.
Według zapowiedzi całościowy raport ma być przyjęty pod koniec tego miesiąca.