Money.pl: W poniedziałek miało odbyć się posiedzenie zarządu Platformy Obywatelskiej na którym partia miała zająć się sprawą poparcia *przez Jana Rokitę* kandydata PiS na prezydenta Krakowa. Dlaczego posiedzenie zostało odwołane?
Bronisław Komorowski, wicemarszałek Sejmu, PO: Musieliśmy je przełożyć z powodu rodzinnych problemów Donalda Tuska. Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale jest to sprawa absolutnie natury prywatnej, ale bardzo poważnej, związanej ze stanem zdrowia bliskiej osoby przewodniczącego PO.
Money.pl: Czy Zbigniew Chlebowski ma szanse, aby zostać nowym szefem klubu PO? Informacje o jego kandydaturze pojawiły się w poniedziałkowej prasie.
B.K.: Szanse będzie miał ten, kto zgłosi swoją kandydaturę. Rzeczywiście, w klubie mówi się, że jego dotychczasowy wiceprzewodniczący ją zgłosi. Te sprawy będą omawiane przez zarząd krajowy i przedstawione klubowi w późniejszym terminie.
Komorowski: Cieszę się, że Rokita nie uległ próbie nęcenia przez PiS.Money.pl: Czy Rokita jest wypychany z PO?
B.K.: Powiem tak… Sprawa Jana Rokity nie jest już sprawą najważniejszą zarówno w Polsce, jak i nawet w Platformie. Na pewno jest miejsce dla Jana Rokity w PO. On sam tego miejsca chce. Myślę zatem, że można zdjąć z agendy spekulacje na temat tego, czy odejdzie, czy przyjmie tekę rządową… Dzisiaj Polska żyje już zupełnie innymi sprawami.
Money.pl: To jak rozumieć kwestię dotyczącą przewodniczenia klubowi PO?
B.K.: W moim przekonaniu nie da się interpretować w ten sposób tej kwestii. W przeciwieństwie do wielu innych funkcji tego stanowiska nikt nikomu nie może przyznać. Ta funkcja musi być pochodną wyboru dokonanego przez cały klub. Jeśli Jan Rokita zdecyduje się na zgłoszenie własnej kandydatury, to wygra albo przegra. Nie będzie to jednak efektem „wypychania”, tylko będzie to problem oceny klubu parlamentarnego jako całości. Trudno to interpretować to jako sekowanie Jana Rokity.