Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Komu jeszcze można doPITolić?

0
Podziel się:

Mój ulubiony wiceminister – Jarosław Neneman dokonuje właśnie rabunku na nas - podatnikach w przysłowiowy biały dzień. Ten rabunek w ustach szanownego wiceministra przyjmuje formułę tzw. „poszerzania bazy podatkowej”.

Komu jeszcze można doPITolić?

Mówiąc dosadnie, minister zastanawia się komu by tu jeszcze doPITolić?

Pan Neneman powraca do pomysłu przyłożenia astronomicznej akcyzy na olej opałowy i gaz propan-butan. Tyle, że tym razem już nie ma zamiaru opowiadać bajek o walce z mafią paliwową, czy szarą strefą. Tym razem, otwartym tekstem mówi, że chodzi o kasę - o 1,3 mld zł., które zaplanował w budżecie jeszcze w ubiegłym roku. W marcu działania zmierzające do wprowadzenia podwyżki zablokował sam premier Marek Belka, zlecając opracowanie tzw. działań osłonowych. Dziś już wiemy, że była to tylko zasłona dymna, w budżecie żadnych działań osłonowych nie planowano, a podwyżki i owszem.

W marcu premier Belka nie był pewien głosowania w Sejmie nad majowym samorozwiązaniem. Teraz wie, że beztrosko może rządzić do jesieni, tak więc plan poszerzenia bazy podatkowej można wprowadzać w życie. Zapewne kolejnym ruchem będzie wprowadzenie akcyzy na gaz ziemny i węgiel kamienny. I to nie jest wcale żart.

A dowodem na to, że nie żartuję są manipulacje mojego ulubionego wiceministra przy akcyzie na energię elektryczną. Minister nie chce już otrzymywać jej od producentów, woli aby płatnikami byli dystrybutorzy. Co ciekawe, w Polsce ceny prądu są regulowane urzędowo, tak więc dystrybutorzy nie mogą ich podnieść ot tak sobie. Podwyżki wymagają długotrwałych procedur i zgody urzędników, którzy przecież nie przeprowadzą ich na trzy miesiące przed wyborami.

Dystrybutorzy mogą więc tylko liczyć na cud, w postaci dobrowolnego obniżenia ceny prądu przez producentów o zdjętą z nich akcyzę. Nie bardzo w to wierzę. Elektrownie uzyskują bowiem słabe marże, a mają ogromne potrzeby inwestycyjne. Tak więc w tym roku wspomniane zmiany w akcyzie pokryją dystrybutorzy, a w następnym - już po stosownej podwyżce – my, czyli konsumenci.

To nie koniec kłopotów finansów publicznych. Dwa tygodnie temu, pisząc o konieczności likwidacji ubezpieczeń społecznych, wspomniałem, że pomimo gigantycznych składek, dopłat z budżetu idących w dziesiątki miliardów, ograniczenia rewaloryzacji rent i emerytur, rocznie i tak brakuje ZUS-owi ok. 4,5 mld zł. Otóż nie! W tym roku może brakować około ...5,5 mld zł., bo zaplanowanego wzrostu składek ubezpieczeniowych nie udało się przeforsować w Sejmie, lobbing przeciwników był silniejszy.

Za to bez problemu znaleziono zwolenników kiełbasy wyborczej. Jest nią niewątpliwie rozdawnictwo pieniędzy dla niskouposażonych emerytów, rencistów i zasiłkowców. Ci sami posłowie i ci sami członkowie rządu, którzy bez pardonu zabierają korzystne zasady rewaloryzacji, podnoszą akcyzę i inne podatki w imię równowagi planu budżetowego, teraz beztrosko rozdają wyborczą kiełbaskę w bezsensownej nadziei na to, iż może uda się pozyskać głosy i załapać na kolejną kadencję.

Kiedy to się skończy?

pit
podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)