Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Konsekwencje nieopublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Co z miliardami z funduszy UE?

0
Podziel się:

Eksperci studzą emocje. Fundusze unijne do 2020 roku wydają się nie zagrożone, a i masowej ucieczki zagranicznych inwestorów z Polski też nie ma się co obawiać.

Na zdjęciu od lewej: wiceprezes TK Stanisław Biernat orazprzewodniczący TK Andrzej Rzepliński
Na zdjęciu od lewej: wiceprezes TK Stanisław Biernat orazprzewodniczący TK Andrzej Rzepliński (PAP/Rafał Guz)

Rząd nie zamierza publikować orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który zarzucił niekonstytucyjność ustawie przygotowanej przez PiS. Opozycja straszy nie tylko konsekwencjami politycznymi i prawnymi, ale też finansowymi. Eksperci studzą jednak emocje. Fundusze unijne warte 82,5 mld euro do 2020 roku wydają się niezagrożone, a i masowej ucieczki zagranicznych inwestorów z Polski też nie ma się co obawiać.

Trybunał Konstytucyjny zakwestionował większość zapisów nowelizacji ustawy regulującej zasady działania Trybunału przygotowanej przez Prawo i Sprawiedliwość w grudniu ubiegłego roku. Mimo że przepisy zostały uznane za niezgodne z konstytucją, orzeczeniu może nie zostać nadana moc prawna. Rząd zapewnia, że nie dopuści do publikacji wyroku.

Opozycja głośno mówi o zamachu na demokrację. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru ostrzega przed "największym kryzysem konstytucyjnym w historii Rzeczpospolitej". W czwartkowym programie #dziejesienazywo bardzo krytycznie do sytuacji odniósł się też Włodzimierz Cimoszewicz, który m.in. wskazał na negatywne konsekwencje finansowo-gospodarcze całego zamieszania.

Eksperci tonują jednak nastroje, mówiąc, że możliwość nałożenia na nasz kraj kar finansowych w związku z nieopublikowaniem wyroku Trybunału jest praktycznie niemożliwa. A i inwestorzy zagraniczni nie zaczną masowo uciekać z Polski.

Europa obetnie nam fundusze?

Opozycja straszy Komisją Europejską, która już uruchomiła mechanizm monitorowania praworządności w stosunku do naszego kraju. Zdaniem Karoliny Borońskiej-Hryniewieckiej z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych cała procedura jest jednak skomplikowana, a na końcu i tak kara finansowa może być jedynie elementem presji politycznej.

- Takie rozwiązanie mogłoby się pojawić przy okazji konkretnego głosowania w sprawie przyznania funduszy strukturalnych, ale to mało prawdopodobne - uważa analityk do spraw UE w PISM, która w wywiadzie dla money.pl tłumaczyła, na czym polega procedura Komisji Europejskiej.

- Najważniejsze jest tu pytanie, czy rzeczywiście zdecydowana większość państw będzie chciała jakoś karać inne państwo - podkreślała ekspertka PISM dodając, że ramy finansowe są nie do ruszenia do 2020 roku - środki zostały już przyznane i są na bieżąco konsumowane.

Z drugiej jednak strony nie można nigdy wykluczyć, że zakulisowo kilku przywódców mogłoby dojść do wniosku, że trzeba utrzeć nam nosa i wnioskować baczniejszą kontrolę wydatkowania tych funduszy lub zawiesić jakąś ich część z powodu np. przekroczenia deficytu budżetowego. W grę wchodzą duże pieniądze. W latach 2014-2020 Polska ma do rozdysponowania 82,5 mld euro.

Inwestorzy zaniepokojeni. I tylko tyle?

Opozycja straszy też ucieczką inwestorów zagranicznych z kraju. - To, co się stało w środę, niezależnie od ocen, odgrzewa spór polityczny, który musi wypłynąć za granicę. O Trybunale będzie zapewne coraz głośniej w zachodnich mediach, co może zniechęcić duży kapitał do inwestowania w Polsce - komentuje Marcin Kiepas, analityk rynkowy Admiral Markets.

Ekspert zaznacza, że powinno być to mniej odczuwalne w przypadku rynku akcji, ale już złoty może się osłabić. Wskazuje również na ewentualne negatywne konsekwencje zamieszania wokół Trybunału na koszt obsługi długu. Nie spodziewa się jednak niczego strasznego. Stara się nawet tonować nastroje.

- Polityka krajowa jest tylko jednym z tematów, które wpływają na postrzeganie Polski na rynkach finansowych. Mimo wszystko zamieszanie z Trybunałem nie jest tematem numer jeden. Wiele zależy od decyzji Rady Polityki Pieniężnej i nastrojów na globalnym rynku, a te w ostatnim czasie nie są takie złe - zauważa Marcin Kiepas.

W związku z tym należy liczyć się w najbliższym czasie z osłabieniem złotego. Nie będzie ono jednak dużym obciążeniem, bo zdaniem Kiepasa nie ma szans na powrót notowań euro do 4,5 zł, jak miało to miejsce w styczniu w reakcji na m.in. obniżkę ratingu dla Polski przez Standard & Poor's. Kolejnej, w związku z obecną sytuacja z Trybunałem, nie przewiduje. Dodatkowo w czwartek złoty umacnia się względem europejskiej waluty ze względuna decyzję Europejskiego Banku Centralnego, który obniżył wszystkie stopy i zwiększył dodruk pieniądza.

Tegoroczne notowania euro

Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą m.in. zapisy o możliwości odwołania sędziego Trybunału przez Sejm, braku vacatio legis, konieczności orzekania w pełnym składzie wynoszącym 13 sędziów, a także wymóg większości 2/3 głosów, który jest niezbędny do wydania wyroku w pełnym składzie. Zakwestionowany został też nakaz rozpatrywania wniosków według kolejności wpływu, co wydłuży terminy rozpatrywania spraw przed Trybunałem. Wiadomo, że zmiany negatywnie postrzega Komisja Wenecka, która jest jednym z ciał doradczych w ramach Unii Europejskiej.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)