List jest odpowiedzią na wystąpienie Władysława Frasyniuka, w którym - kilkanaście dni temu - oskarżył on klasę polityczną, parlament i IPN, że łamią prawo i zasady etyki, dokonując samosądu na premierze Belce. Równocześnie Frasyniuk zaapelował do swoich dawnych przyjaciół z podziemia, żeby publicznie zabrali głos w tej sprawie.
"No więc zabraliśmy" - oświadczył jeden z sygnatariuszy listu - Jarosław Gowin. Podkreślił jednocześnie, że podpisani pod listem intelektualiści - całą sytuację widzą zupełnie inaczej niż Władysław Frasyniuk. "Naszym zdaniem premier Belka skłamał, a takie kłamstwo musi dramatycznie pogłębiać demoralizację społeczeństwa - stwierdził Jarosław Gowin.
Jak podkreślił w rozmowie z IAR - podpisał się pod listem do Władysława Frasyniuka jako rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. księdza Józefa Tischnera. "Ksiądz Tischner napisał u zarania III Rzeczpospolitej, że prawda musi znów stać się wartością, dla której warto żyć. Chciałbym, aby dla moich studentów mistrzem był ksiądz Tischner, a nie Marek Belka" - podkreśla Jarosław Gowin.
Jarosław Gowin zwrócił też uwagę, że nieroliczenie się z dziedzictwem komunizmu, w tym zwłaszcza nieprzeprowadzenie lustracji jest jednym z największych błędów. "Jest to podwójnie groźne, zauważył, bo po pierwsze - starzy agenci mogą dalej działać, po drugie - wytworzyła się atmosfera cynizmu, co w rezultacie doprowadziło do rozmycia jasnych kryteriów moralnych.
Pod listem otwartym do Władysława Frasyniuka, dziś w południe widniało 160 podpisów. Wśród sygnatariuszy listu są przede wszystkim naukowcy, artyści, dziennikarze, ale także osoby, które działały w podziemiu, a teraz nie pełnią żadnych funkcji publicznych.
Treść listu i lista sygnatariuszy znajduje się na stronie internetowej Stowarzyszenia Wolnego Słowa: www.sws.org.pl