Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Lobbing i etos w jednym stali domu

0
Podziel się:

Partia Demokratyczna szybko okazała się partią oligarchów III RP. Świadczy o tym wystawienie jako kandydata na prezydenta znanej lobbystki i businesswoman Henryki Bochniarz.

Lobbing i etos w jednym stali domu

Jeżeli ktoś miał jeszcze złudzenia, czyich interesów będzie bronić nowa partia Tadeusza Mazowieckiego, Władysława Frasyniuka i Jerzego Hausnera, to wystawienie przez Demokratów jako kandydata na prezydenta Henryki Bochniarz powinno go otrzeźwić. Demokraci.pl powinni zmienić nazwę na Oligarchowie.pl, bo bardziej pasowałaby ona do zaplecza gospodarczego, które stoi za byłą minister przemysłu w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. Chociaż Henryka Bochniarz deklaruje, że reprezentuje mały i średni biznes, to jej dotychczasowa działalność, zwłaszcza pod szyldem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, dowiodła, że kandydatka PeDe do Pałacu Prezydenckiego najlepiej dogaduje się z wielkim biznesem, niekoniecznie dla dobra wolnego rynku.

Najświeższy przykład ilustrujący tę szkodliwą de facto dla biznesu aktywność pani Henryki i jej organizacji lobbingowej to niedawna kampania Lewiatana przeciwko przetargowi na wolne częstotliwości dla operatorów GSM i UMTS. Lewiatan lobbował w interesie trzech krajowych operatorów sieci komórkowych - Plusa, Ery i Idei. Nie było to żadnym zaskoczeniem, gdyż w zarządzie Lewiatana znaleźli się tacy przedstawiciele "małego i średniego biznesu" jak Marek Józefiak, prezes TP S.A. (akcjonariusz PTK Centertel, operatora sieci Idea); Bogusław Kułakowski, były prezes Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora Ery GSM i wreszcie Jarosław Pachowski, szef Polkomtela, operatora Plus GSM.

Dziwi tylko, że Władysław Frasyniuk, Tadeusz Mazowiecki i Jerzy Hausner z ich wrażliwością na problemy społeczno-gospodarcze Polaków nie zauważyli, iż występując przeciwko wspomnianemu przetargowi, Henryka Bochniarz lobbowała za utrzymaniem obecnego oligopolu na rynku komórek w Polsce. Jest on owszem korzystny dla trójki krajowych telekomów i ich udziałowców, lecz nie dla konsumentów ich usług. Dopóki bowiem nie rozpocznie działalności czwarty operator komórkowy, który zmusi Plusa, Erę i Ideę do obniżenia cen za połączenia, dopóty comiesięczne opłaty tysięcy małych i średnich firm polskich za połączenia telefoniczne będą horrendalnie wysokie.

Nie zdziwmy się zatem, jeśli wśród sponsorów kampanii prezydenckiej Henryki Bochniarz znajdą się rodzime telekomy komórkowe lub - co bardziej prawdopodobne w świetle ordynacji wyborczej - ich szefowie jako osoby fizyczne.
Z łatwością można też przewidzieć jakimi argumentami będą zwalczać kandydatkę Demokratów.pl jej przeciwnicy. Wytkną jej udział w prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej SA i Banku Zachodniego, przy których jej firma Nicom Consulting zarobiła na doradztwie miliony złotych. Jeżeli głębiej pogrzebią, to dokopią się do lukratywnych zleceń dla innych firm związanych z panią Bochniarz, które już po prywatyzacji TP SA, otrzymały sześciocyfrowe kwoty za usługi doradcze w zakresie tzw. zarządzania zasobami ludzkimi.

Odżyje też trochę już zakurzona sprawa zlecenia na opracowanie programu restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego przez firmę Proxy, której udziałowcem był aresztowany w ub.r. lobbysta Marek Dochnal. Proxy otrzymała to zlecenie w 1991 r., kiedy nadzór nad zbrojeniówką w gabinecie premiera Bieleckiego sprawowała właśnie Henryka Bochniarz. NIK, który w następnym roku badał tę sprawę, stwierdził liczne nieprawidłowości, np. udzielenie zamówienia firmie Proxy bez konkursu. Pani Bochniarz po latach odpowiedzialność za ten skandal zrzuca na prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu Arkadiusza Krężela. Ten, choć dotąd milczał w tej sprawie, podczas kampanii wyborczej może przemówić, jeżeli kandydatka Bochniarz dociskana przez dziennikarzy lub rywali politycznych, nadal będzie go obwiniała za wybór firmy Dochnala 14 lat temu.

Jedno jest pewne: kandydatce Bochniarz nie zabraknie z pewnością funduszy na kampanię i chociaż cała para pójdzie w gwizdek, bo szanse szefowej Lewiatana na prezydenturę są znikome. To lato, które zapowiada się w tym roku mało pogodne, rozjaśni nam z płotów i billboardów promienny uśmiech dawnej pani minister. A że u niektórych wyborców powstanie wrażenie, iż pani prezes Bochniarz wypowiada właśnie słowo "cheese"? Cóż widocznie tyle zostało po latach z dawnego ETOSU , skoro jego dawni koryfeusze Mazowiecki i Frasyniuk lansować muszą na prezydenta niewiastę, która, gdy oni udzielali się aktywnie w opozycji demokratycznej, działała w PZPR.

Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)