_ Niech żyje bal _ - śpiewała Maryla Rodowicz w jednym ze swoich przebojów. Z okazji Święta Niepodległości zaśpiewa również, lecz nie o balu, a na balu u prezydenta.
W piosence _ Niech żyje bal _ śpiewała tak na prawdę o życiu (_ bo to życie to bal jest nad bale _), a jak to w życiu bywa, nie zawsze wszystko wychodzi. Miał być wielki bal, na którym bawić się mieli najwięksi światowi przywódcy. Nadszedł kryzys i okazało się, że nie wypada hucznie świętować, więc bal zastąpiony został przez galę.
Największym tego świata jakoś nie po drodze było do Warszawy, więc nie przyjadą. Tak więc będzie to nie-bal z nie-największymi (poza prezydentem Kaczyńskim) przywódcami nie-największych państw.
Podczas gali śpiewane mają być piosenki patriotyczne. Dlatego Maryla Rodowicz nie zaśpiewa _ Niech żyje bal _. A szkoda. My jednak przypominamy tę piosenkę:
_ Życie kochanie trwa tyle co taniec _ - napisała Agnieszka Osiecka. I w tekście można doszukać się wielu życiowych prawd, a nawet komentarzy do polskiego życia politycznego.
Na przykład o polskiej polityce zagranicznej oraz o relacjach na linii prezydent - premier: _ pchajmy więc taczki obłędu jak Byron, bo raz mamy bal _.
Tekst odnosi się również kryzysu, który zatacza coraz większe kręgi: _ bufet jak bufet, jest zaopatrzony, zależy czy tu, czy gdzieś tam _.
Nawiązuje również do poprzednika Lecha Kaczyńskiego: _ tańcz póki żyjesz, śmiej się do żony i pij zdrowie dam _.
To aktualna piosenka o życiu, _ bo życie to bal _. Niech zatem politycy w swoich balach uważają, bo może drugi raz wyborcy nie zaproszą ich wcale.