Minister skarbu przyjmie rezygnację zarządu Nafty Polskiej SA - poinformowała w czwartek PAP rzecznik prasowy resortu Beata Jarosz.
Wszyscy członkowie trzyosobowego zarządu spółki złożyli rezygnację w środę.
'Rezygnacja zarządu zostanie przyjęta' - powiedziała Jarosz. Nowy zarząd powinien zostać wybrany 23 maja podczas posiedzenia rady nadzorczej. Tego miała upłynąć kadencja starego dotychczasowego zarządu.
Jarosz powiedziała, że przyczyną rezygnacji członków zarządu Nafty Polskiej był brak porozumienia z resortem skarbu w sprawie kolejnego etapu prywatyzacji Polskiego Koncernu Naftowego.
Ujawniła, że zarząd nie godził się na rozpoczęcie kolejnego etapu prywatyzacji PKN Orlen SA.
'Nafta Polska jest spółką powołaną wyłącznie do prywatyzacji polskiego sektora paliwowego, a zarząd uważa, że nie należy prywatyzować PKN-u i nie zgadza się z rządowym programem prywatyzacji sektora' - powiedziała.
Rzecznik zapewniła, że rezygnacja zarządu nie wpłynie na toczący się proces prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.
'Wprawdzie decyzja zarządu może trochę utrudnić proces prywatyzacji RG, ale ministerstwo skarbu będzie dążyć do zakończenia prywatyzacji zgodnie z harmonogramem' - dodała.
Wcześniej Nafta Polska informowała, że planuje zakończenie prywatyzacji gdańskiej rafinerii do końca czerwca.
W środowym komunikacie zarząd Nafty Polskiej podał jedynie, że 'powodem rezygnacji były różnice zdań w kwestii realizowanych i planowanych działań prywatyzacyjnych w sektorze naftowym. Różnice te powstały pomiędzy zarządem Nafty Polskiej SA, a ministrem Skarbu Państwa'.
Nieoficjalnie mówi się, że kolejną przyczyną rezygnacji zarządu były spory z resortem skarbu co do prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej. Zarząd odkładał decyzję o przyznaniu wyłączności negocjacyjnej dla RG. Miał to zrobić w przyszłym tygodniu
