Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Ministerstwo Finansów w odwrocie - wojna celna z Rosją wisi na włosku

0
Podziel się:

Ministerstwo Finansów robi wszystko, co w jego mocy, aby przynajmniej częściowo powiódł się plan oddłużeniowy gospodarki. Tak naprawdę to plan nie powiódł się już na starcie, ale przecież czemu dalej nie robić dobrej miny do złej gry(...)Rosja domaga się od nas otwarcia naszego rynku na ich węgiel kamienny. Jeśli nie otworzymy rynku to dwukrotnie zwiększy cło na cukier, meble, mięso, inne produkty żywnościowe, leki, kosmetyki

Ministerstwo Finansów robi wszystko, co w jego mocy, aby przynajmniej częściowo powiódł się plan oddłużeniowy gospodarki. Tak naprawdę to plan nie powiódł się już na starcie, ale przecież czemu dalej nie robić dobrej miny do złej gry. Wszak zawiodły już:
- abolicja podatkowa;
- budowa autostrad poprzez system winiet;
- tanie kredyty mieszkaniowe dla potrzebujących mieszkania;
- subsydiowanie absolwentów poprzez program pierwsza praca.

Restrukturyzacja należności publiczno-prawnych dla przedsiębiorstw też realizowana jest na mniej niż pół gwizdka, ale przynajmniej te 40% mocy rząd chce zrealizować z właściwym sobie wydźwiękiem propagandowym prof. Grzegorza Kołodki.

Zgodnie z ustawą o restrukturyzacji niektórych należności publiczno-prawnych, aby firma mogła ubiegać się o umorzenie zadłużenia względem ZUS, musi mieć uregulowaną część emerytalną i chorobową składki, połowę części rentowej oraz składkę na ubezpieczenie zdrowotne od stycznia 1999 roku. Zadłużenie z tego tytułu firmy musiały spłacić do 2 kwietnia 2003 roku Wiele z nich nie jest w stanie sprostać temu warunkowi i formalnie procedura restrukturyzacji poprzez umorzenie powinna być wstrzymana, zaś firmy winny płacić wszystko i to jeszcze z karą.

Sejm jednak błyskawicznie przyszedł z odsieczą. Przyjął bowiem, poświęconą większej ilości czasu na uregulowanie zaległej części składki pracowniczej i zdrowotnej, poprawkę senatu do nowelizacji ustawy o Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Prezydent wg doniesień Rzeczpospolitej ma podpisać nowelizację błyskawicznie i dzięki temu termin wejścia w życie nowych przepisów nastąpi na początku przyszłego tygodnia. Firmy spełnią warunki umorzenia – nie spełniając w ogóle żadnych warunków. Teraz termin będzie mijał do listopada 2003 roku. Ciekawe jakie kroki podejmie sejm w listopadzie?

Oczywiście nie muszę mówić, że wpływy z tytułu oddłużenia są dużo niższe niż planowano. Najpierw resort finansów rozpalał naszą wyobraźnię kwotami przekraczającymi 1,3 mld zł. W budżecie zaplanowano już tylko 620 mln zł. Na dzień dzisiejszy wpłynęło mniej niż ... 100 mln zł. ZUS miał uzyskać ponad 210 mln zł. – uzyskał 37 mln zł. Fundusze PFRON I NFOŚiGW ostrzyły sobie oficjalne apetyty łącznie na ponad 40 mln zł. – uzyskały 15 mln zł.

Naiwnością było sądzić, że przedsiębiorstwa wychowywane w stylu pasożytniczego socjalizmu zapłacą cokolwiek dobrowolnie, zwłaszcza kiedy zostanie dany im sygnał, że oddłużenie jest całkiem realne. Po co płacić 15% czy 1,5% skoro można nie płacić nic, a rząd w imię interesów społecznych i tak się ugnie i umorzy. Z drugiej strony Pan Wicepremier prof. Grzegorz Kołodko będzie musiał jeszcze bardziej „uprościć” podatki jeszcze płacącym podmiotom.

Z pustego jedynie NBP nalać może w próżne (z rezerwy rewaluacyjnej).
Tymczasem na horyzoncie pojawia się bardzo poważny problem, który jeśli w przyszłym tygodniu nie zostanie rozwiązany, może zdusić w zarodku cały nasz chimeryczny wzrost gospodarczy. Wzrost ten bowiem oparty jest obecnie głównie na rosnącym eksporcie, a temu drogę na wschód już w przyszłym tygodniu mogą zagrodzić podwójne rosyjskie cła.

Rosja domaga się od nas otwarcia naszego rynku na ich węgiel kamienny, tańszy od naszego pomimo znaczących kosztów transportu. Dla naszych kopalni oznacza to natychmiastową plajtę, potężne zatory płatnicze, zamieszki społeczne na Śląsku, ogromny wzrost złych kredytów w sektorze bankowym i potężny przyrost bezrobocia (nawet do 200 tys. osób), które to praktycznie degraduje ekonomicznie Górny Śląsk.

Rosja grozi, iż jeśli nie otworzymy rynku (obecnie dopuszczalny import węgla z Rosji nie przekracza 2% krajowego wydobycia) to dwukrotnie zwiększy cło na cukier, meble, mięso, inne produkty żywnościowe, leki, kosmetyki. Oznacza to w perspektywie roku utratę kilkuset mln USD wpływów z eksportu – dla wielu firm z branż spożywczej, kosmetycznej, meblarskiej, drzewno-papierniczej, farmaceutycznej. Również brak możliwości eksportu nadwyżek produkcji rolnej uderzy i w tak już dramatyczną sytuację rolników. Rząd staje przed kwadraturą koła – kogo wybrać eksporterów warunkujących wzrost gospodarczy i rolników mogących przechylić szalę zwycięstwa w referendum akcesyjnym, jeśli produkcja rolna będzie miała zbyt, czy też górników chroniących własne interesy i miejsca pracy.

Pozornie sytuacja jest bez wyjścia, jednak ja myślę sobie, że Rosjanie dobrze o tym wiedzą. Celowo dyktują takie warunki. Zgadnijcie, po co? Podpowiem, że sprawa ma związek z ministrem skarbu i pewną rafinerią. Jeśli moje przypuszczenia okażą się słuszne – nie omieszkam napisać paru słów na ten temat w następnym tygodniu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)