Gazprom od jutra ograniczy dostawy na Białoruś o 85 procent. Rosjanie przekonują, że tranzyt gazu do Europy Zachodniej nie ucierpi, ale Białoruś grozi, że będzie inaczej.
Białoruś ostrzega, że nie jest w stanie zagwarantować prawidłowego przepływu rosyjskiego gazu dla krajów Europy Zachodniej. Zdaniem ekspertów, Mińsk w ten sposób chce szantażować Moskwę i uniknąć zapłacenia prawie 200-milionowego zadłużenia wobec koncernu Gazprom. Białoruskie władze mają czas do jutra aby spłacić dług bo inaczej Rosja ograniczy dostawy błękitnego paliwa aż o 85 procent.
Wczorajsze rozmowy prezesa rosyjskiego Gazpromu Aleksieja Millera z białoruskim ministrem energetyki Alaksandrem Oziercem na temat gazu skończyły się niczym.
Gazprom zagroził Białorusi ograniczeniem od poniedziałku o 85 proc. dostaw gazu, o ile Mińsk nie zapłaci długu w wysokości 192 mln dolarów. W odpowiedzi na to ultimatum Białoruś oświadczyła, że Rosja jest jej winna 200 mln dolarów za tranzyt gazowego paliwa do Europy Zachodniej.