Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Na trzy miesiące przed wyborami minister skarbu chce zmienić prezesa KGHM. Największe szanse na sukcesję po Wiktorze Błądku ma aktywista „Ordynackiej”.

0
Podziel się:
Na trzy miesiące przed wyborami minister skarbu chce zmienić prezesa KGHM. Największe szanse na sukcesję po Wiktorze Błądku ma aktywista „Ordynackiej”.

Oficjalnym powodem zmian we władzach KGHM jest konflikt interesów, jaki stanowi łączenie przez jedną osobę funkcji prezesa i członka zarządu z wyboru załogi. Takiej praktyce, jako sprzecznej z zasadami obowiązującymi w spółkach publicznych, otwarcie sprzeciwia się minister skarbu Jacek Socha.

W rzeczywistości – o czym przekonani są zarówno pracownicy spółki jak i niektórzy analitycy – powód odwołania Wiktora Błądka może być znacznie bardziej prozaiczny. Błądek, chociaż jako inżynier górnik nie zna się specjalnie na ekonomii, utrudniał życie patrząc na ręce wiceprezesowi ds. finansów KGHM Jarosławowi Andrzejowi Szczepkowi.

Ten aktywista proprezydenckiego Stowarzyszenia Ordynacka ponosi główną odpowiedzialność za gigantyczny spadek przychodów spółki, spowodowany błędami popełnionymi przy hedgingu cen miedzi w ciągu ostatnich dwóch lat. Z tego powodu przychód KGHM w ub.r. był mniejszy o 1,096 mld zł, zaś w roku 2003 – o blisko 0,5 mld zł. KGHM kupił bowiem opcję na sprzedaż swej miedzi po zbyt niskiej – jak się później okazało cenie – w sytuacji, gdy prognozowano już wówczas długookresowy trend zwyżkowy kursu tego surowca na londyńskiej giełdzie.

Wina za taką sytuację spada nie tylko na wiceprezesa Szczepka, ale i na bliskiego mu sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Stanisława Speczika, który w latach 2001-2004 stał na czele miedziowego konglomeratu. To właśnie Speczik lansuje obecnie swego byłego zastępcę ds. finansów na stanowisko prezesa Polskiej Miedzi. Szczepek może też liczyć w radzie nadzorczej KGHM na powołanego do niej niedawno przedstawiciela Skarbu Państwa Krzysztofa Szamałka, który przez pewien czas był prezesem „Ordynackiej”.

Przejęcie kierownictwa KGHM przez Jarosława Andrzeja Szczepka pozwoli temu ostatniemu uporządkować dokumenty dotyczące hedgingu w taki sposób, że nikt po wyborach nie będzie mógł się przyczepić do zarządu z okresu drugich rządów SLD. Stanisław Speczik będzie mógł wówczas spać spokojnie. Gdyby na fotelu prezesa pozostał Wiktor Błądek, który nie lubi menedżerów oddelegowanych z Warszawy do Lubina, prędzej czy później mogłyby wyjść na jaw niewygodne dla duetu Speczik- Szczepek fakty dotyczące hedgingu cen miedzi.

Głównym kontrkandydatem Szczepka w walce o panowanie w KGHM jest jego kolega z zarządu spółki, Marek Szczerbiak, wiceprezes ds. produkcji. Ten absolwent poznańskiej Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych cieszy się poparciem wpływowego lobby miejscowych, legnicko-lubińskich, kacyków partyjnych i lokalnych biznesmenów żyjących z kontraktów rozdawanych przez spółki grupy KGHM.
O tym, kto zastąpi obecnego prezesa Polskiej Miedzi, dowiemy się zapewne już dzisiaj.

Na razie pewne jest tylko, że Wiktora Błądka nie zmieni niedawny faworyt ministra skarbu, Krzysztof Sędzikowski. Ten były szef KGHM w latach1993-95 i niedawny prezes spółki Świecie Franstschach nie wykazał ponoć zainteresowania powrotem na dawną posadę w miedziowym holdingu „za pięć dwunasta”, gdy wiadomo na 100 proc., że nowy minister skarbu już po wyborach z całą pewnością dokona zmian w zarządzie koncernu.

Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)