Minister gospodarki Jacek Piechota z SLD na koniec swojej kadencji wymierzył stolicy siarczysty policzek. Zatwierdził decyzję o nieprzyznaniu miastu pieniędzy na budowę metra - pisze "Życie Warszawy".
Dziennik przypomina, że Warszawa miała dostać z Unii Europejskiej na dokończenie budowy pierwszej linii ponad 350 milionów złotych. Pieniądze były niemal pewne. Przygotowany przez metro wniosek o dofinansowanie został wysoko oceniony przez zespół unijnych ekspertów. "Życie Warszawy" podkreśla jednak, że wbrew pozorom o pieniądzach z Brukseli decydują nie unijni biurokraci, ale polscy urzędnicy.
Na początku października członkowie krajowego komitetu sterującego przy ministrze gospodarki i pracy orzekli, że Warszawa pomocy na metro nie potrzebuje i że jej nie dostanie. Sztandarową inwestycję stolicy zepchnęli na ostatnie, dziesiąte miejsce w kolejce projektów oczekujących na dofinansowanie.
Pieniądze mógł dać miastu Jacek Piechota. Wystarczyłoby, żeby odrzucił wnioski ekspertów. On jednak je zatwierdził. "Życie Warszawy" pisze, że osłupiałe decyzją Jacka Piechoty władze Warszawy zapewniają, że zrobią wszystko, by nowy minister gospodarki cofnął tę decyzję.
