Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niedowaga i skrzywienia kręgosłupa wśród dzieci na Pomorzu. Eksperci podsumowali akcję Mobilnej Strefy Zdrowia PZU

3
Podziel się:

Przed niepozornym budynkiem szkoły podstawowej w Czyczkowach (gmina Brusy) stanął dziś 27-tonowy bus, a w nim trzy gabinety do konsultacji lekarskich i cała masa niespodzianek dla uczniów. Czyczkowy to 17 miejscowość, którą odwiedziła Mobilna Strefa Zdrowia PZU i to właśnie tu odbyło się dziś bardzo wesołe podsumowanie akcji.

Fot. Piotr Jaworek
Fot. Piotr Jaworek

Bus ruszył do poszkodowanych w sierpniowych nawałnicach na Pomorzu 12 września. Podczas jednego miesiąca trzech specjalistów (fizjoterapeuta, okulista i dietetyk) przebadało 1700 uczniów.

Nie-straszne badania

Przed busem od godziny 8 ustawia się pierwsza grupa uczniów, które z przejęciem czekają na swoją kolej. Jak wszystkie dzieci niezbyt lubią badania, ale wielki biały truck bardzo je intryguje.

- Dzieci są uśmiechnięte. Na początku wchodzą zaniepokojone, bo biały kolor naszego ubrania kojarzy się z fartuchem, a ten z kolei z przychodnią i zastrzykami – opowiada Agnieszka Kisielewska – Żuławnik, dietetyczka, biorąca udział w akcji. W momencie kiedy przekraczają próg naszego mobilnego busa, widzą fajne poduchy, kolorowe pluszaki, które są imitacją owoców i warzyw. Dostają zdrowy poczęstunek i przygotowywany przez nas sok. Każde dziecko otrzymuje też pamiątkowe zdjęcie. Dzięki temu atmosfera się rozluźnia i dziecko spokojnie może trafić do gabinetu specjalisty.

_ Fot. Piotr Jaworek _

- Nasza akcja cieszyła się dużym zainteresowaniem rodziców i dzieci, głównie dlatego, że w mniejszych miejscowościach rodzice mają ograniczoną dostępność specjalistów. Podczas szkolnych bliansów nie wszystkie wady można stwierdzić. Przebadaliśmy dzieci z 20 szkół podstawowych, u 30 proc. z nich stwierdziliśmy różnego typu wady, które należy w przyszłości skorygować. Ich rodzice w specjalnych książeczkach zdrowia otrzymywali zalecenia, dotyczące dalszego postępowania z dziećmi – dodaje Monika Tomaszewska, pielęgniarka i koordynator akcji PZU

Co stwierdzili eksperci?

Niedowaga i skrzywienia kręgosłupa to najważniejsze problemy dzieci z terenów ponawałnicowych, które zostały przebadane przez ekspertów z Mobilnej Strefy Zdrowia PZU.

- To rodzic wskazywał, z jakiej konsultacji chce w pierwszej kolejności skorzystać. Zainteresowanie było ogromne, a przepustowość naszych gabinetów ograniczona. Staraliśmy się zbierać wstępną informację o potrzebach dzieciaków już na etapie podpisywania zgód przez rodziców – mówi Mariusz Kowalczyk z Biura Komunikacji Korporacyjnej PZU.

- Mierzymy dziecko, ważymy. Mamy do dyspozycji specjalistyczny sprzęt – analizator składu masy ciała, dzięki któremu możemy wychwycić, kiedy tkanki tłuszczowej jest za dużo lub za mało. Przeprowadzam też bardzo zwięzły wywiad, trzy proste pytania: odnośnie spożycia słodyczy, fast foodów i warzyw. Wszystkie wskazówki zapisujemy też w dedykowanej dla rodziców książeczce - opowiada Agnieszka Kisielewska – Żuławnik, dietetyk.

- Niedowaga to główny problem pośród przebadanych. Z wywiadu z dziećmi wynika że te dzieci nie siedzą w domach, często nie mają komputerów, smartfonów i tabletów, do szkoły jeżdżą rowerem. To forma codziennej aktywności, dzięki której dbają o kondycję i spalają tkankę tłuszczową. Dzieci na pewno nie są niedożywione, nie należy mylić tych pojęć. Zwykle odżywiają się zdrowo, jedzą żywność wychodowaną przez rodziców – warzywa, świeże jaja i mięso z własnych gospodarstw rolnych, słodycze jedzą raz na kilka dni – dodaje. Po porostu są w okresie intensywnego wzrostu i są bardzo aktywne.

Iwona Lesisz, fizjoterapeuta tak podsumowuje miesiąc badań: To naprawdę świetne dzieciaki, z rumieńcami na twarzy. Na pierwszy rzut oka widać, że sporo czasu spędzają na świeżym powietrzu. Spora część z nich ma wady postawy. Szczególnie cierpią kręgosłupy. Dzieci zwykle mają niedowagą, a plecaki są zdecydowanie zbyt ciężkie jak na ich możliwości, co łatwo można stwierdzić obserwując asymetrię barków. Wielu z nich pomaga też rodzicom w gospodarstwach, szczególnie dotyczy to starszych dzieci, a tam wykonują też prace fizyczne.

_ Fot. Piotr Jaworek _

Okulistka, Wiktoria Kubisiak dodaje, że każdego dnia akcji eksperci musieli przebadać ok. 90 dzieci

- Wydaje się, że to dużo, ale badamy tu głównie wady refrakcji, czyli wady wzroku pod kątem ewentulanej korekcji okularowej, co można zrobić dosyć szybko. Większość dzieci nie ma wad wzroku, a te, które wady miały, miały już także odpowiednio dobrane okulary – dodaje.

Dzieci stoją w oknach

Przez szkołą kolejna niespodzianka – wielkie Miasteczko ruchu drogowego z prawdziwymi światłami, znakami, a nawet ze specjalnie w tym celu ułożoną asfaltową drogą i rondem. Dzieciaki z rowerami czekają na swoją kolej.

- Mobilne Miasteczko Ruchu drogowego to projekt, który prowadzi fundacja PZU i dziś, podczas wielkiego finału akcji jest to atrakcja towarzysząca i dzieciaki uczą się, jak bezpiecznie poruszać się po drogach – wyjaśnia Mariusz Kowalczyk.

Rowery to główny środek transportu dla dzieci w mniejszych miejscowościach, takich jak Czyczkowy. To bardzo ważne, żeby dzieci widziały, jakie zasady obowiązują na drogach. Ale jeszcze ważniejsze jest, by te zasady zapamiętały i o to właśnie w bardzo przyjazny sposób zadbało PZU.

_ Fot. Piotr Jaworek _

- Lekcja miały dziś odbywać się normalnie dla tych dzieci, które nie miały akurat brać udziału w przygotowanych atrakcjach, ale nauczyciele zaczęli mi zgłaszać, że uczniowie stoją w oknach i nic nie da się z tym zrobić – śmieje się dyrektor szkoły, Teresa Tec. - Bardzo się cieszę, że Mobilna Strefa Zdrowia PZU przyjechała do naszej szkoły. Dzieci mają możliwość przebadania się, rodzice są z tego powodu bardzo zadowoleni. Cieszymy się nie tylko z tego, że mogliśmy dołączyć do akcji, ale też z atrakcji, które towarzyszą jej zakończeniu. Teatrzyk, miasteczko ruchu drogowego, udzielanie pierwszej pomocy – profesjonaliści w bardzo fajny sposób przekazują naszym uczniom wiedzę. Dla nich to odskocznia od codziennych lekcji. Raz w roku mamy możliwość zorganizowania dzieciakom wycieczki do większego miasta czy do teatru, a tymczasem ten wielki świat przyjechał do nich i widać, jak bardzo je to cieszy.

Czego dzieci nie nauczą się na lekcjach

Niestraszki, czyli Stacha Tracha, Tadek Niekradek, Lola Pola, Julka Pechulka i Zuzka Wiruska to postaci stworzone po to, by uczyć dzieci bezpieczeństwa i odpowiedzialnych zachowań. Jedną z atrakcji z okazji finału akcji Mobilnej Strefy Zdrowia PZU był występ teatru „Niestraszki”.

Wraz z grupą dzieci siadam w klasie, która na jeden dzień zmieniła się w scenę teatru. Jeden z chłopców chwali się pięknie zabandażowaną ręką. Czy coś ci się stało? – pytam. Nie! Udawałem rannego, a koledzy mnie bandażowali informuje mnie z przejęciem Mateusz z III klasy szkoły w Czyczkowach.

- Podoba nam się to, co dziś się dzieje. Mówili nam o zdrowiu i były filmy, o tym, co jest bezpieczne, a co niebezpieczne na drodze. Braliśmy też udział w konkursach i były nagrody – dodaje Kuba, a jego koledzy prześcigają się w opowiadaniu o tym, co fajnego robili dziś w szkole.

Cieszy mnie ich radość, bo jadać dziś do Czyczkowych widziałam skutki tego, co przeżyli 11 sierpnia.

Życie po nawałnicy

Połamane drzewa przy drodze krajowej nr 22 w kierunku Chojnic jeszcze długo nie pozwolą zapomnieć o tym, co wydarzyło się w tym rejonie. Pamiętają też o tym mieszkańcy.

- W Czyczkowach ucierpiało wiele domów. Tylko z naszej szkoły trzy rodziny straciły dach nad głową – mówi Krystyna Teca, dyrektor szkoły w Czyczkowach

Pytana o potrzebę pomocy sołtys Bernadetta Niebrzydowska odpowiada, że dziś ci, którzy mieli zerwane lub uszkodzone dachy wychodzą na prostą. Zostaje tylko wyposażenie domów – sprzęty AGD, meble. Trzy domy czekają na odbudowę, ale są już firmy, które mają się tym zająć.

_ Fot. Piotr Jaworek _

- Nasi kochani piłkarze z Perły udostępnili nam budynek, gdzie gromadzimy środki, które rozdajemy potrzebującym mieszkańcom. Jeśli komuś czegoś brakuje to staramy się na bieżąco pomagać. Jest to możliwe dzięki grupie ludzi, która skrzyknęła się przez media społecznościowe (można ich znaleźć pod hasztagiem #razemmożemywszystko).

- Nie zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Miałam po 50 telefonów dziennie z ofertą pomocy – wspomina. Musiałam prowadzić gruby zeszyt, żeby to wszystko sprawiedliwie podzielić.

Urząd Gminy zapewnił dzieciom wyjazdy na kolonie w Łazach, Sopocie i Gdańsku – dzięki czemu były one pod opieką specjalistów, a rodzice na miejscu mogli pracować.

- Niestety, nie wszystkie dzieci odważyły się wyjechać. Bały się, co będzie, jeśli znów przyjdzie burza, a nie będzie przy nich mamy – dodaje Krystyna Teca.

Dla swojej wsi mam kontakt z panią psycholog, która przyjedzie natychmiast, jeśli zgłosimy potrzebę pomocy. Na razie jednak takiej potrzeby nie było – uspokaja pani sołtys.

- Sami sobie radzimy – dodaje Krystyna Teca. To jest mała miejscowość i szkółka też mała (stu uczniów), wszyscy się znamy. Mamy dom sportowca przy stadionie, gdzie nasza wspaniała pani sołtys zorganizowała punkt pomocy. Ubrania, żywność raczej u nas ludzie mają. Mi osobiście bardzo zależy na odbudowaniu placu zabaw przy szkole, który ucierpiał podczas nawałnic, żeby nasza „zerówka” miała się gdzie bawić.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(3)
waldek
7 lat temu
Z tego całego cyrku dostałem zalecenie" ubezpiecz dziecko w PZU.
Gggbbg
7 lat temu
Na garstke dzieci takie cyrki
anna
7 lat temu
no jak dzieci musza dzwigac 5 razy w tygodniu ciezkie plecaki, siedziec w niewydodnych ławkach i na niewygodnych krzesłach, w-f jeden raz w tygodniu a np. religii 3-4 razy w tygodniu to nie dziwmy sie, ze maja krzywe kregosłupy