Egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem zdają tylko nieliczni, szkolenia są na niskim poziomie i zdarza się, że instruktorzy proponują ułatwienia w otrzymaniu tego dokumentu za łapówkę - wynika z ogłoszonego dziś raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Dokument potwierdza, że system przygotowania do egzaminu na prawo jazdy i samego egzaminu są złe.
Niektórzy instruktorzy bywają też egzaminatorami w tych samych ośrodkach, co sprzyja korupcji. Z anonimowej ankiety przeprowadzonej wśród osób, które zdawały egzamin na prawo jazdy w ostatnich latach wynika, że co 20-sta przyznała się do wręczenia łapówki podczas kursu.
W pierwszym terminie egzamin zdaje tylko co trzecia osoba. Niski poziom szkolenia przyszłych kierowców nie przygotowuje ich w ocenie NIK do bezpiecznego poruszania się po drogach. Spośród sprawców wypadków 35 procent stanowią młodzi ludzie w wieku 18 -24 lat, co potwierdza, że kursy są przeprowadzane źle. W opinii autorów raportu, minimalna obowiązkowa liczba 20 godzin jazdy w trakcie kursu jest zbyt mała. Ponadto zbyt wiele czasu uczestnicy szkoleń jeżdżą po placach manewrowych, a za mało po ulicach. Słaby poziom przygotownaia przyszłych kierowców to także skutek powszechnie stwierdzanego nieskutecznego nadzoru ze strony starostw.
Julia Pitera z Transparency International, organizacji walczącej z korupcją uważa, że zlikwidować patologie przy zdawaniu na prawo jazdy można bardzo prosto - surowo karać winnych. Istnieje instytucja zakupu kontrolowanego i prowokacji, dlatego od czasu do czasu w poszczególnych ośrodkach egzaminacyjnych można byłoby przeprowadzić taką akcję - powiedziała Julia Pitera.
