W rozmowie z IAR dominikanin tłumaczył, że mógł otrzymywać pieniądze od księży, którzy pośredniczyli pomiędzy nim a pewnym mężczyzną z Niemiec. Według Hejmo, to właśnie ten człowiek wyciągał od niego informacje na temat Watykanu. "Nie pamiętam, czy podpisywałem pokwitowania. Na pewno dziękowałem księżom za pomoc" - mówił IAR Konrad Hejmo. Nie wiadomo, czy podpisy na posiadanych przez IPN potwierdzeniach odbioru pieniędzy, były sprawdzone przez grafologa.
W związku z tą sprawą pojawiły się pytania dlaczego dokumenty obciążające zakonnika, ujrzały światło dzienne w dwa tygodnie po śmierci papieża.
Szef IPN zaprzeczył, że ktoś celowo podsunął mu dokumenty. "Nie było w tej sprawie zewnętrznych inspiracji" - zapewnił Leon Kieres.
Wszystko wskazuje, że ojciec Hejmo wkrótce przestanie być dyrektorem ośrodka dla polskich pielgrzymów w Rzymie. W środę lub w czwartek do stolicy Włoch ma polecieć przełożony zakonnika, prowincjał polskich dominikanów Maciej Zięba. To właśnie on ma prawo podjąć decyzję o przyszłości ojca Hejmo. Rezygnacji ze stanowiska nie wykluczył też sam Hejmo. W rozmowach z włoską prasą, dominikanin tłumaczył, że taka decyzja nie byłaby związana z oskarżeniami pod jego adresem. Po wyborze Benedykta XVI na papieskie audiencje nie będzie już przyjeżdżać tak wielu Polaków.