Dzisiaj weszły w życie ograniczenia w imporcie tekstyliów i odzieży z Chin do krajów Unii Europejskiej. Nowe przepisy mają ochronić rynek europejski przed zalewem chińskich towarów.
Teraz każdy przedsiębiorca, który chce sprowadzić do Polski rzeczy z Chin, oprócz licencji importowej z Ministerstwa Gospodarki i Pracy, będzie musiał mieć także licencję eksportową wydaną przez władze chińskie.
Mieczysław Nogaj z Ministerstwa Gospodarki i Pracy powiedział, że importowe ograniczenia dotyczą wielu towarów, między innymi bielizny, podkoszulków i spodni męskich. Przepisy te mają obowiązywać tylko do 2007 roku. Nie rozwiążą więc całkowicie problemu związanego z dużym napływem towarów z Chin.
Zdaniem wiceministra rolnictwa Wiesława Zapędowskiego, zarówno polscy jak i unijni producenci i tak będą musieli zmierzyć się z poważnym konkurentem. Teraz mają czas na wprowadzenie zmian, bo na całkowite zastopowanie importu z Chin nie mogą liczyć.
Według ekspertów, w ciągu pierwszych trzech miesiący tego roku import swetrów i męskich spodni z Chin do Unii Europejskiej wzrósł o 400 procent, a podkoszulków o 157 procent. Podobny wzrost odnotowano też w innych kategoriach towarów począwszy od odzieży a skończyszy na elektronice.