Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Osiecki: Rząd dba tylko o swój wizerunek

0
Podziel się:

Gdyby nie nasi piłkarze ręczni, Małysz i nieco zapomniane Złotka, świat byłby smutny. Rzeczywistość jakoś nie nastraja optymistycznie zwłaszcza polityka - rząd zajmuje się już tylko robieniem PR-u i ratowaniem wyników w sondażach.

Osiecki: Rząd dba tylko o swój wizerunek

Gdyby nie nasi piłkarze ręczni, Małysz i nieco zapomniane Złotka, świat byłby smutny. Rzeczywistość jakoś nie nastraja optymistycznie zwłaszcza polityka - rząd zajmuje się już tylko robieniem PR-u i ratowaniem wyników w sondażach.

Obiecywałem sobie, że kiedy zostanę znowu zaproszony do tej rubryki, nie napiszę ani słowa o polityce. I złość mnie ogarnia, bo znowu muszę pisać wbrew sobie.

Od kilku dni usiłuję zrozumieć, jak ten rząd to robi, że zajmuje się czymś ważny dopiero w ostatniej chwili i zawsze uchodzi mu to na sucho. Gdyby w tej samej sytuacji był premier Leszek Miller (zapewniam, że nie jest to mój ulubieniec), czy Jerzy Buzek, to koledzy dziennikarze nie zostawiliby na nich suchej nitki. A tu proszę bardzo - wszyscy się cieszą, że zadłużony szpital we Wrocławiu będzie istniał. Tylko dlaczego rząd dopiero teraz szuka rozwiązania sytuacji, kiedy długi narastały od dawna? A o tym, że komornik wejdzie placówce na konto wiedziano już od kilku miesięcy.

Przeczytaj, co o sytuacji finansowej w służbie zdrowia pisze prof. Jerzy Hausner w swoim blogu na bblog.pl Nie wierzę ministrowi Relidze, który mówi, że miał pomysł jak oddłużyć szpital, ale zły resort finansów się nie zgodził. W takiej sytuacji panie ministrze należało przedstawić pięć kolejnych propozycji, a nie obrażać się, że ktoś nie zaakceptował genialnego rozwiązania. A może ono takie genialne wcale nie było?

Wiele wskazuje na to, że minister w ogóle nie będzie musiał myśleć jak pomóc wrocławskiemu szpitalowi i innym placówkom. Do zadłużonych szpitali popłynęła szerokim strumieniem pomoc od indywidualnych osób i firm, a najwięksi wierzyciele nie tylko już nie chcą windykować długów, ale gotowi są pożyczać pieniądze na dalsze istnienie zagrożonych instytucji.

Mam niejasne wrażenie, że gdyby nie Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, polska służba zdrowia już dawno mogłaby się znaleźć w muzeum techniki albo w Sevres pod Paryżem jako wzorzec niewydolnej instytucji. Może wiec warto organizować orkiestrę kilka razy w roku, za to zlikwidować składkę zdrowotną?

W Sevres w gablocie obok naszej służby zdrowia powinni stać ministrowie jako przykład najlepszego PR. Bo czym zajmuje się rząd? Niczym! Proszę podać mi jakieś działanie gabinetu?!

Jedyne ruchy, jakie wykonują ministrowie, to rozpaczliwa obrona stołków. Premier od kilku tygodni zwleka z ogłoszeniem wyniku przeglądu resortów. Za to kilku ministrów albo wynajmuje PR-owców (co do pewnego ministra, który zajmuje się głównie nie budowaniem dróg, mam podejrzenie graniczące z pewnością, że korzysta z usług eksperta) albo samemu puszcza różne plotki do mediów. O to też jest podejrzewany m.in. Radosław Sikorski.

Zbigniew Religa usiłuje fakt zadłużenia szpitali już teraz wykorzystać do walki z lekarzami, którzy całkiem słusznie domagają się podwyżki pensji. I grzmi, że w tej sytuacji żądania płacowe są nie fair. Bardzo ładnie to brzmi. Tylko panie ministrze, dlaczego nie uważa pan, że kredytowanie szpitali pensjami lekarskimi jest fair? Dlaczego pan nie powie górnikom, stoczniowcom i kolejarzom, że ich roszczenia są nie fair? Bo zablokują drogi przyjdą ze styliskami od kilofów czy mutrami od śrub pod resorty?

I wciąż nie mogę się nadziwić, że koledzy dziennikarze nie widzą sprzeczności w tym co się dzieje. No chyba, że oni też wierzą, iż wszystko to wina Platformy. Bo przecież za tym, że wojewoda jechał po pijaku na rowerze i usiłował wyłudził dokumenty, też stoi PO - jak twierdzi Ludwik Dorn. A może już przyzwyczailiśmy się do odwożenia ministrów radiowozem do domu, dowożenia kanapek do pociągu, opłacania stylistów z ministerialnego budżetu? I dlatego sondaże już niczego nie pokazują?

Rządowi i prezydentowi dobrze wychodzi tylko przecinanie wstęg, odsłanianie pomników oraz wstępy w Telewizji Trwam gdzie nikt nie zadaje im trudnych pytań.

Na koniec, żeby było optymistyczniej, dowcip rozsyłany SMS-ami przez polityków: "Po porażce, jaką była walka o stołek prezesa PKO BP, Kazimierz Marcinkiewicz postanowił jednak wziąć udział w kolejnym konkursie. Tym razem Chopinowskim. W związku z tym trwają poszukiwania odpowiedniego jury".

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)