Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pilot śmigłowca, który spadł do jeziora, dopłynął o własnych siłach do brzegu

0
Podziel się:

Koło Trzebieży w Zachodniopomorskiem do jeziora Piaski spadł śmigłowiec. Jego pilot zdążył wyskoczyć i dopłynąć o własnych siłach do brzegu.

Maszyna przystosowana do gaszenia lasów runęła podczas nabierania wody. Śmigłowiec brał udział w gaszeniu lasu koło Myśliborza.

Trwa akcja wyciągania maszyny. Na miejscu są straż pożarna, służby leśne i policja. Z brzegu widać jedynie koła śmigłowca Mi-2. Reszta jest pod wodą i w mule. Strażacy rozstawiają zaporę, aby nie doszło do skażenia. W zbiornikach śmigłowca znajduje się 550 litrów paliwa. Pod wodę weszli płetwonurkowie ze straży pożarnej. Cała akcja może potrwać kilka dni. Mówi się o ściągnięciu specjalnej, dużej maszyny z Ministerstwa Obrony Narodowej.
Pilot został przebadany przez lekarzy i nie ma żadnych obrażeń. Z badań wynika też, że w chwili katastrofy był trzeźwy. Przyczyny wypadku ustali specjalna komisja. Zdaniem służb ratowniczych śmigłowiec prawdopodobnie nabrał za dużo wody i osiadł na tafli jeziora.

Śmigłowiec był wynajęty przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych od prywatnej firmy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)