Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Piotr Kuczyński z WGI radzi: Trzymać akcje, nie sprzedawać ich, a nawet dokupić i poczekać do stycznia, lutego.

0
Podziel się:
Piotr Kuczyński z WGI radzi: Trzymać akcje, nie sprzedawać ich, a nawet dokupić i poczekać do stycznia, lutego.

Money.pl: Koniec roku na giełdzie to czas realizacji zysków, czy zakupów?

Piotr Kuczyński, główny analityk WGI: W tym roku nie widać na giełdzie jakiegoś specjalnego poruszenia, ani zwiększonej aktywności zakupowej, ani też realizacji zysków. Widać, że inwestorzy nastawiają się na większe zyski po nowym roku i spokojnie czekają na to, co przyniesie styczeń. Aktywność graczy w okresie przedświątecznym, jak i po świątecznym, jest wyraźnie mniejsza. Panuje pewien bezruch, obroty są wyraźnie niższe, czas świąteczno-nowroczny nie sprzyja inwestycjom na parkiecie.

Money.pl: Czyli większość inwestorów czeka na tzw. efekt stycznia, na wzrost kursów akcji na początku roku?

P.K.: Zdecydowanie tak. Choć trudno mi powiedzieć czy efekt stycznia wystąpi faktycznie w styczniu czy w lutym, jak to miało miejsce w zeszłym roku. Wtedy w styczniu indeks WIG-20 zamiast notować wzrosty – spadał. Oczywiście w tym roku możemy mieć wzrosty na początku roku, jest to jednak swoiste wróżenie. Niewątpliwie ten efekt wystąpi, pytanie tylko czy faktycznie w styczniu, czy w lutym czy nawet marcu. W tym roku można powiedzieć, że efekt stycznia mieliśmy już w listopadzie, trudno więc oczekiwać, że nastąpi on znowu w styczniu. Oczekiwałbym, że będzie to miało miejsce w kolejnych miesiącach. Wiele zależy od tego jak zachowają się giełdy azjatyckie, czy parkiet amerykański. Nie jesteśmy przecież oazą, którą omijają wszelkie zmiany na indeksach światowych.

Money.pl: Czy widzi Pan jakieś zagrożenia w 2006 roku, które mogłyby znacząco wpłynąć na poziom notowań na GPW?

P.K.: Widzę całe mnóstwo zagrożeń. Przede wszystkim związane z budżetem. Do 18 lutego rząd musi go przekazać prezydentowi do akceptacji. Już teraz dobiegają mnie wiadomości, że ten budżet gdzieś zaginie, prezydent go nie otrzyma i 20 lutego rozwiąże parlament. Będziemy mieli wtedy wybory w maju. Takie przyśpieszone wybory, to duża niepewność dla rynków. Kolejna rzecz, to sprawa zamiarów rządu dotyczących osłabienia złotówki. Słabsza złotówka to także zła wiadomość dla inwestorów. Na nasz rynek wpływać będą także zmiany indeksów na giełdach zagranicznych. Spadki notowań w Azji czy Ameryce, to także duże zachwianie na warszawskim parkiecie.

Money.pl: Indeksy na GPW notowały w 2005 roku kolejne rekordy, główny indeks pobił rekord 30 tys. punktów, czy 2006 rok może przynieść kolejny w postaci np. 35 tys. punktów?

P.K.: Generalnie wydaje mi się, że rok 2006 będzie raczej rokiem korekty, która potrwa przez dłuższy czas. Oczywiście wielu analityków wskazywało, że już rok 2005 może się okazać rokiem głębokiej korekty i dużych zmian w dół na rynku akcji. Jak widać, prognozy te nie sprawdziły się. Wydaje mi się, jednak że rok 2006 i 2007 nie będą już takie udane i trzeba się liczyć, że przez kilka miesięcy kursy wielu spółek będą mocno odbiegały od oczekiwań. Chociażby dlatego, że kursy wielu spółek są już tak wyśrubowane, że dłuższe utrzymywanie ich na obecnym poziomie jest nieuzasadnione ich wynikami finansowymi i wynikami całej gospodarki. Nie znaczy to jednak, że nie będzie kolejnych rekordów i wzbijania się poszczególnych indeksów na szczyty. Oczywiście nie wiem na jaki poziom, bo to trudno przewidzieć, ale należy się spodziewać, że na pewno będą.

Money.pl: Jakie rady ma Pan dla inwestorów na nadchodzące miesiące?

P.K.: Trzymać akcje, nie sprzedawać ich póki co, a nawet dokupić i poczekać do stycznia, lutego. Opłaca się zainwestować w spółki informatyczne. Myślę, że pochwalą się one dobrymi wynikami za IV kwartał tego roku i ich notowania pójdą ładnie w górę. Warto też przyjrzeć się firmom eksportowym. Jeśli rząd podejmie kroki osłabiające złotówkę, lepsze notowania będą miały właśnie spółki eksportujące swoje wyroby. Zwiększą sprzedaż, co bardzo korzystnie wpłynie na ich wyniki finansowe.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)