Rekordowego odszkodowania za pracę domagają się od kanadyjskiego pracodawcy polscy spawacze - pisze "Życie Warszawy".
Pozwy złożyło trzydziestu spawaczy. Czują się wykorzystani, ponieważ obiecywano im legalną pracę na pełny etat i wynagrodzenie zgodne z tamtejszymi stawkami. Rzeczywistość okazała się jednak inna.
Według "Życia Warszawy" spawaczy sprowadzono nie na wizach pracowniczych, a... studenckich. Okazało się, że zatrudniająca ich firma Kihew Energy Services załatwiała je przez college w Lakeland. Oczywiście, spawacze nie mieli o tym pojęcia i nigdy nie musieli chodzić na żadne zajęcia.
Firma płaciła im zaledwie 10-12 dolarów za godzinę - mniej więcej jedną trzecią kwoty, którą powinni dostać. Każdy spawacz domaga się co najmniej 185 tysięcy dolarów odszkodowania. W przypadku wygranej Polacy otrzymają więc w sumie ponad 5,5 miliona dolarów.
Okazało się też, że college w Lakeland specjalizujący się w dokształcaniu dorosłych, otrzymał co najmniej 200 tysięcy dolarów z czesnego od osób, które nigdy nie były jej studentami. Szkoła wydawała im za to fałszywe wnioski o przyznanie wiz - donosi "Życie Warszawy".
Mimo to Polacy nie muszą wracać do kraju, ponieważ władze zmieniły ich wizy ze studenckich na 6-miesięczne pracownicze.