Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politycy stracili kontakt ze społeczeństwem i nie rozumieją, że ludzie są bardziej zainteresowani rozwiązaniami gospodarczymi, które mają wpływ na ich codzienne życie, a nie wydarzeniami z historii.

0
Podziel się:
Politycy stracili kontakt ze społeczeństwem i nie rozumieją, że ludzie są bardziej zainteresowani rozwiązaniami gospodarczymi, które mają wpływ na ich codzienne życie, a nie wydarzeniami z historii.

Zbliża się termin wyborów parlamentarnych planowanych na 25 września 2005 r. i do tego czasu należy liczyć na wzmożoną aktywność partii chcących przedstawić własne programy wyborcze. Dotychczas niewiele z tego wyszło, ponieważ wszyscy są zajęci naprawianiem historii państwa polskiego. Sęk w tym, że politycy w ten sposób stracili kontakt ze społeczeństwem i nie rozumieją, że ludzie są bardziej zainteresowani rozwiązaniami gospodarczymi, które mają wpływ na ich codzienne życie, a nie wydarzeniami z historii.

Potwierdza to sondaż na temat oceny polskiego rynku pracy przeprowadzony ostatnio przez CBOS. Zdaniem 90 proc. Polaków sytuacja na polskim rynku pracy jest zła lub bardzo zła, a tylko 3 proc. respondentów ocenia ją pozytywnie. Prognozy Polaków na najbliższą przyszłość też nie napawają optymizmem. Aż 59 proc. uważa, że sytuacja się nie zmieni, 18 proc., że się pogorszy, a zaledwie 13 proc. przewiduje poprawę. Dodatkowo dane GUS o sytuacji gospodarczej w pierwszym kwartale bieżącego roku były niepocieszające. Szczególnie ważne były dla nas dwie informacje o bardzo niskim poziomie inwestycji (1,0 proc.),
a także o popycie krajowym (1,8 proc.).

Tymczasem zamiast bić na alarm, wielu komentatorów uspokaja i twierdzi, że sytuacja jest dobra, ponieważ eksport jest wysoki. Ale czy te dane dotyczące wysokiego dynamizmu eksportu, przekładają się na wzrost gospodarczy, a zatem czy kreują nowe miejsca pracy? Odpowiedź na to pytanie jest niestety negatywna i dlatego należy dokonać zmian w polityce gospodarczej państwa. Najlepszą okazją, aby to zrobić, są zbliżające się wybory parlamentarne.

Jeśli wierzyć sondażom, po wyborach powstanie rząd koalicyjny Platformy Obywatelskiej (PO) oraz Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Niestety, te dwie partie nie ujawniły w pełni, jakie mają plany gospodarcze. O ile PO mówi o wprowadzeniu podatku liniowego, zakończeniu procesu prywatyzacji, czy utrzymaniu niezależności banku centralnego, o tyle PiS jest raczej nastawiony odwrotnie: prywatyzować owszem, ale tylko wybrane zakłady, zdecydowanie jest przeciwko podatkowi liniowemu, a co do banku centralnego, to najlepiej usunąć RPP i zwiększyć zakres obowiązków prezesa. Z kolei Samoobrona ma swój program gospodarczy od kilku lat, który zawiera bardzo radykalne elementy i zwiększa fiskalizm. Inne partie polityczne praktycznie nie mają żadnych konkretnych propozycji.

Najwyższy już czas, aby partie polityczne przedstawiły w końcu swoje propozycje gospodarcze, jak zamierzają rozwiązać następujące problemy: bezrobocie; poprawę konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw; rolę państwa w gospodarce i zakończenie procesu prywatyzacji; poprawę efektywności systemu zdrowotnego; restrukturyzacji finansów państwa i sposób dopasowania polityki monetarnej i fiskalnej celem wywoływania aktywności gospodarczej. Ważnym problemem będzie też kwestia odpowiedniego wykorzystania członkostwa w UE. Dlatego te i podobne pytania powinny być podstawowymi tematami kampanii wyborczej.

wybory
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)