"Polityka" pisze, że w zbliżających się wyborach po raz pierwszy zagłosuje aż trzy miliony młodych Polaków. Razem mogliby roztstrzygnąć o wyniku wyborów. Co zrobią ? - zastanawia się tygodnik.
"Polityka" przypomina, że po raz pierwszy kartę do głosowania wypełni pokolenie wyżu demograficznego z lat 80-tych. Nawet najstarszych z tej grupy nie było na świecie gdy generał Jaruzelski ogłaszał stan wojenny. PRL to dla nich filmy Barei czy wystawa siermiężnego sprzętu AGD. Tygodnik dodaje, że według badań tylko jedna trzecia z nich patrzy na ten okres krytycznie.
Inne badania pokazują, że młodym Polakom z wiekiem nie przybywa zainteresowania życiem publicznym. "Polityka" zauważa, że czasami wręcz wydają się zaskoczeni, że mogą głosować, tak jakby ktoś im powiedział, że od teraz wolno palić. Tylko 3 procent młodych określa swoje zainteresowanie polityką jako bardzo duże.
Zdaniem tygodnika młodzi nie odwraca się plecami do polityki - po prostu specjalnie się do niej nie zbliżają, a życie publiczne nie budzi ich emocji.
"Kierując pierwsze kroki do lokali wyborczych młodzi ludzie mogliby przekształcić polityczną mapę świata rozrysowaną przez rodziców. Ale, zdezintegrowani i skupieni na prywatnych problemach, raczej nie będą się w nią wpisywać. Zamiast wspólnego doniosłego głosu wydadzą najwyżej pojedyncze westchnienia" - czytamy w "Polityce".
"Polityka"/kry/krzycz