Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Polscy akcjonariusze powinni sprzedać swoje udziały w Plus GSM

0
Podziel się:

Czy spółki z udziałem Skarbu Państwa powinny sprzedać swoje akcje
Polkomtela, czy też operator Plus GSM powinien odegrać rolę integratora
konkurencji dla TP SA?

Polscy akcjonariusze powinni sprzedać swoje udziały w Plus GSM

W środę firma doradcza Korn-Ferry International (znana w Polsce szerzej ze swego udziału w organizacji konkursu na prezesa PKN Orlen w 2004 r.) miała przedstawić radzie nadzorczej Polkomtela listę kandydatów na prezesa spółki. Od końca ub.r. operator sieci Plus GSM działał pod tymczasowym kierownictwem.

Stało się już pewnego rodzaju tradycją, że ilekroć dochodzi do zmian we władzach Polkomtela, powraca pytanie o dalszy los firmy, która jesienią 1996 r. jako jeden z dwóch pierwszych operatorów wprowadziła na polski rynek telekomunikacyjny usługi w systemie GSM 900. Dzieje się tak, gdyż od przynajmniej 5 lat nierozstrzygnięta pozostaje kwestia zachowania pakietów akcji Polkomtela przez spółki z udziałem Skarbu Państwa (KGHM Polska Miedś i PKN Orlen po 19,61 proc., Polskie Sieci Elektroenergetyczne - 17,55 proc. i Węglokoks - 4,0 proc.).

Gotowość do odkupienia walorów Polkomtela od polskich akcjonariuszy telekomu deklarują zagraniczni udziałowcy, angloamerykański Vodafone i duński TDC. Zdaniem niektórych analityków i części mediów, papierkiem lakmusowym, który pokaże, w jakim kierunku rozwinie się w najbliższych latach sytuacja w Polkomtelu, będzie wybór nowego prezesa. Odkąd rada nadzorcza pod koniec ub.r. odwołała z tego stanowiska Jarosława Pachowskiego, nie ustawały spekulacje, kto może zająć miejsce dawnego protegowanego Aleksandra Kwaśniewskiego. Według wczorajszej "Rzeczpospolitej" największe szanse miał popierany ponoć przez PSE były minister finansów w rządzie Jerzego Buzka Jarosław Bauc, który ostatnio kierował Towarzystwem Funduszy Inwestycyjnych Skarbiec. Gazeta napisała, że na liście kandydatów, którą przygotowali doradcy z Korn/Ferry International zabrakło Maksymiliana Bylickiego cieszącego się ponoć poparciem Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Także były minister łączności w gabinecie Buzka Maciej Srebro nie dostał się
- jak podała "Rzeczpospolita" - na listę doradcy.

Wywołało to wśród niektórych obserwatorów zdziwienie, gdyż o ile Srebro i w znacznie mniejszym stopniu Bylicki (pracował w Centertelu, Netii i był pełnomocnikiem prezydenta Warszawy ds. parku technologicznego) znają rynek telekomunikacyjny, o tyle Bauc, który do tej pory głównie zajmował się finansami publicznymi i inwestycjami na rynku kapitałowym, zawodowo nigdy nie miał do czynienia z telekomami. Nie oznacza to wszak, że musi być złym zarządzającym. Tak zapewne uznała rada nadzorcza Polkomtela, która w godzinach popołudniowych wybrała Jarosława Bauca nowym prezesem spółki.

Wydaje się wielce prawdopodobne, że Bauc bardziej niż jego pokonani rywale będzie opowiadać się za zmianą struktury własnościowej Polkomtela tzn. za zbyciem akcji spółki przez krajowych udziałówców na rzecz zagranicznych. Decyzja o tym należeć będzie oczywiście do odpowiednich organów statutowych KGHM, Orlenu, PSE i Węglokoksu. Bauc może jednak jako doświadczony menedżer podnieść wartość akcji Polkomtela zdobywając większy udział w rynku i osiągając lepsze wyniki finansowe niż jego poprzednicy. Jeżeli udałoby się te cele zrealizować, państwowe spółki uzyskałyby lepszą cenę za swoje pakiety akcji Polkomtela od Vodafone'a i TDC. Zarobione ze sprzedaży udziałów w operatorze Plus GSM pieniądze mogłyby przeznaczyć na rozwój swej działalności podstawowej, modernizację infrastruktury czy inne inwestycje. Nie wiadomo jednak, czy na sprzedaż akcji Polkomtela zgodzą się bardzo silne w KGHM związki zawodowe (zwłaszcza afiliowane przy OPZZ), które mają swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej i zarządzie miedziowej
spółki. Wykreowany przez nie poprzedni prezes KGHM Wiktor Błądek sprzeciwiał się sprzedaży przez Polską Miedź Polkomtela, nazywając go "kurą znoszącą złote jaja". Poza tym każdy kolejny menedżer KGHM będzie musiał pamiętać, że w minionym okresie niskich notowań cen miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali względnie wysoka kapitalizacja lubińskiego konglomeratu na GPW w Warszawie wynikała właśnie z posiadania 19,61 proc. akcji Polkomtela.

Tajemnicą nie jest, że jeśli któryś z polskich akcjonariuszy nie sprzeda swoich akcji Polkomtela razem z pozostałymi udziałowcami związanymi ze Skarbem Państwa, nikomu nie uda się uzyskać na transakcji dodatkowej premiii od Vodafone'a i TDC. Taką premię jeden jak i drugi koncern gotów jest zapłacić tylko za wszystkie walory krajowych udziałowców.

Wybór na prezesa Polkomtela kandydata innego niż Jarosław Bauc oznaczać mógłby, że w kręgach polityków partii brata obecnego prezydenta RP popularnością cieszy się zakurzony już nieco pomysł budowy wokół operatora Plus GSM telekomu konkurencyjnego dla francuskiej de facto TP SA. Koncepcja to tyleż atrakcyjna, co mglista. Po wyborach w 2001 r., gdy ministrem skarbu został Wiesław Kaczmarek przygotowaniami do integracji telekomów stacjonarnych konkurujących z TP (należący do KGHM Dialog, El-Net, Netia) miała się zająć od strony prawnej kancelaria mec. Andrzeja Kratiuka. Projekt, w którym uczestniczyć miał też Polkomtel, nigdy jednak nie wykroczył poza sferę spekulacji.

Niewątpliwie fuzje są o wiele trudniejsze do przeprowadzenia niż transakcja sprzedaży, dlatego jeśli nie znalazł się (?) do tej pory nikt, kto umiałby zbudować wokół wycenianego na 13 mld zł Polkomtela nowy silny telekom naziemno-komórkowy, lepiej już, żeby polscy akcjonariusze sprzedali swoje udziały w operatorze Plus GSM zamiast rozdawać ciepłe posadki kolejnym krewnym i przyjaciołom królika. Polkomtel dotąd bowiem oferował synekury takim osobom. Jego pierwszy prezes Władysław Bartoszewicz był dyrektorem gabinetu Wiesława Kaczmarka w okresie, gdy był on ministrem przekształceń własnościowych. Bratem wywodzącego się z tego samego środowiska działaczy peerelowskiego Zrzeszenia Studentów Polskich Ireneusza Nawrockiego (szef rady nadzorczej PSE) jest obecny członek zarządu ds. personalnych i administracyjnych Polkomtela Krzysztof Nawrocki. Z kolei w 2000 r. za rządów AWS jeden z ówczesnych kandydatów na prezesa telekomu, popierany przez wpływowych polityków, podczas przesłuchania przez radę nadzorczą wywołał
konsternację u zagranicznych akcjonariuszy, kiedy snując swoje wizje rozwoju spółki przedstawił plany ekspansji operatora Plus GSM w niektórych państwach postsowieckich. Pech chciał, że były to akurat te kraje, w których na rynku telefonii komórkowej obecny był już Vodafone. Ufajmy, że tym razem żaden z kandydatów przepytywanych wczoraj przez komitet rady nadzorczej ds. wyboru prezesa Polkomtela nie zbłaźnił się jak ów nieszczęśnik.

Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)