Premier Leszek Miller szybko powraca do bardzo dobrej formy psychofizycznej i jest pełen optymizmu - powiedział dziennikarzom Marek Durlik, dyrektor warszawskiego szpitala MSWiA, do którego po wczorajszym wypadku trafił szef rządu.
My też jesteśmy optymistami i uważamy, że w ciągu kilku dni premier będzie mógł podjąć swoje normalne obowiązki - dodał dyrektor
Dyrektor Durlik uważa jednak, że premier Miller będzie mógł opuścić szpital raczej nie na początku przyszłego tygodnia, ale w jego ostatnich dniach. Dodał, że przez najbliższe 2 - 3 dni lekarze będą premierowi podawali leki zapobiegające jakimkolwiek powikłaniom po poważnym wypadku.
Dyrektor Durlik zapowiedział, że inne osoby poszkodowane w wypadku, poza przebywającymi w wojskowym szpitalu przy ulicy Szaserów, zostaną przewiezione do szpitala MSWiA przy ulicy Wołoskiej.
Leszek Miller ma pęknięte dwa kręgi piersiowe bez przemieszczenia. Najciężej poszkodowani są: pracownica Centrum Informacyjnego Rządu, która ma uszkodzone płuco i oficer BOR-u, który ma złamaną miednicę. Oboje byli operowani.
Na pokładzie śmigłowca było 15 osób: 4 członków załogi i 11 pasażerów. 9 osób zostało przewiezionych do szpitala MSWiA na Wołoskiej, 3 przebywają na Solcu, jedna na Stępińskiej, jedna na Szaserów i jedna na Barskiej. Na razie nie znana jest przyczyna awarii śmigłowca.