Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog, o nowym Sejmie

0
Podziel się:
Prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog, o nowym Sejmie

Money.pl: Czy IV Rzeczpospolita będzie miała twarz Andrzeja Leppera, taką sugestię wysnuł Donald Tusk po pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji?
Ireneusz Krzemiński: Takie określenie jest przesadą. Twarz Andrzeja Leppera niestety już się wpisała w naszą rzeczywistość i trudno ją wyeliminować. Jestem natomiast zaniepokojony zaognieniem stosunków pomiędzy dwiema partiami, które wyrastają ze wspólnego pnia. Mimo różnic, powinny uzyskać choćby minimalny konsensus. Z drugiej strony powiązanie wyborów prezydenckich i parlamentarnych oraz sposób w jaki ułożono ich kolejność ma decydujące znaczenie dla tego zaognienia i popsucia stosunków. To właśnie kładzie się cieniem na możliwości współpracy PiS i PO. To jest niedobre, bo chociaż polskiej polityce potrzebne jest zróżnicowanie, naturalna kontrowersja, konfrontacja różnych wizji Polski, to ze wspólnych korzeni tych partii musi wynikać pewne porozumienie.

Money.pl: Czy te wydarzenia są związane z toczącą się kampania prezydencką? Czy to jest ciągle jej element, który zakończy się w niedzielę?
I.K.: To jest główny efekt tego napięcia, emocji, ale złych, w które włączyły się ambicje osobiste, bez których polityki jednak nie ma. To wszystko jest elementem kampanii wyborczej. Z drugiej strony lepiej się stało, że odłożono wybór prezydium Sejmu, bo łatwiej będzie przeprowadzić to po zakończeniu wyborów prezydenckich.

Money.pl: Czy to oznacza, że może nie dojść do koalicji Platformy i PiS-u? Czy są realne inne koalicje, jak PiS-u z Samoobroną?
I.K.: Jak widać są możliwe. Skoro Andrzej Lepper coś uzgodnił z PiS-em i dzięki temu wezwał swoich wyborców do poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, to kryje się już za tym możliwość porozumienia. Martwi mnie to od dawna, a od dzisiaj tym bardziej, ponieważ uważam PiS za bardzo ważną siłę w państwie. Tymczasem budowanie poparcia przez odwoływanie się do destrukcyjnego populizmu napawa mnie niepokojem co do przyszłości Polski.

Money.pl: Czy mamy do czynienia w Sejmie ze swoistymi targami, że jeśli prezydent będzie z Platformy, to marszałek musi być z PiS, i odwrotnie? Tak mówią niektórzy politycy.
I.K.: Tak, zwłaszcza, że mamy za sobą złe doświadczenie tego co się nazywa III RP, gdzie politykę sprowadzono do targów. Jeżeli gra polityczna, która jest nieodłącznym elementem prowadzenia polityki i zbiorowego działania, toczy się jednocześnie o miałkie i bardzo personalne sprawy, to coś jest z nią nie w porządku. Zarówno PiS jak i PO deklarowały, że tą stawkę gry politycznej zmienią, że tą stawką będą decyzje istotne dla losu Polski i Polaków, tymczasem wracamy do rozgrywki o personalne stanowiska i personalną moc. Bardzo niedobrze.

Money.pl: Czy jest szansa, że ten Sejm lepiej skończy niż zaczął?
I.K.: Nie tragizujmy, że tak strasznie źle zaczął, bo mam nadzieję, że będzie on lepszy niż poprzedni. Mam nadzieję, że nie będzie to Sejm, jak za rządów Leszka Millera, który chciał zawładnąć państwem dla swojego ugrupowania. Mam nadzieję, że temu Sejmowi będzie przyświecało postanowienie zbudowania nowych, mocnych, aksjologicznych podstaw państwa. Wymaga to jednak uruchomienia nowych mechanizmów porozumiewania się, a z tym - jak widać - jest duży problem, bo dotyczy głównych aktorów tej pozytywnej zmiany. Myślę jednak, że pójdą oni po rozum do głowy.

Pytała: Donata Wancel

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)