Wykładowcy wyższych uczelni grożą strajkiem lub nawet wstrzymaniem rekrutacji na studia. Powód - niekorzystne zasady opodatkowania zaproponowane przez rząd - pisze "Dziennik".
Według "Dziennika" niezadowolnie wykładowców wynika z tego, że minister finansów Zyta Gilowska postanowiła odebrać wolnym zawodom, w tym naukowcom, ostatnie przywileje podatkowe. Chodzi o możliwość naliczania 50-procentowych kosztów uzyskania przychodu.
Naukowców z wielką determinacją popierają środowiska akademickie oraz studenci. Profesor Krzysztof Gawlikowski z Komitetu Ratowania Nauki Polskiej powiedział, że ludzie są rozgoryczeni, żądają powołania ruchu społecznego. Dodał, że uczelniana "Solidarność" chce jednodniowego strajku. Nie wykluczył, że naukowcy poproszą też o pomoc europejskie środowiska naukowe.
"Dziennik" pisze, że wczoraj zebrały się senaty polskich uczelni, by ustalić, jak protestować. Będzie to głównym tematem dzisiejszej konferencji rektorów uczelni polskich. W szeregach akademickich jest pełna mobilizacja. Burzą się też studenci - grożą wyjściem na ulice.