Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proszę Państwa, 4 kwietnia 2006 skończył się (post)komunizm

0
Podziel się:

Naprawdę, przydałaby się Joanna Szczepkowska, która by raz jeszcze ogłosiła zmianę ustrojową. Bo jest do tego powód nie lada.

Proszę Państwa, 4 kwietnia 2006 skończył się (post)komunizm

Naprawdę, przydałaby się Joanna Szczepkowska, która by raz jeszcze ogłosiła zmianę ustrojową. Bo jest do tego powód nie lada.

Choć do tej sytuacji chyba jednak bardziej pasowałaby Bożena Dykiel, która swoim mocnym, radosnym głosem, oświadczyłaby: **"Proszę państwa, 4 kwietnia 2006 roku w Europie Środkowej i Wschodniej skończyła się pewna era. Czekaliśmy („-łyśmy" -chyba jednak bardziej) na to 16 lat i doczekaliśmy się. Ten „rersil", „tariel" i „gizir" to takie same proszki, którymi piorą Francuzki, Niemki, Holenderki" - mówiłaby Bożena Dykiel z ekranu siedząc na pralce.

A na pointę powiedziałaby tak: "Nie musisz już chodzić na bazar po zachodni proszek do prania. Twój - kupiony w polskim sklepie - też będzie pachniał i prał porządnie. Niewiarygodne? A jednak".

Tak właśnie wyobraziłam sobie kampanię reklamową producentów proszków, gdyby nie to, że kampanie to jednak pic w dużej mierze.

Dlatego też producenci proszków do prania 4 kwietnia 2006 r. ogłosili rewolucję w polskim praniu ( i innych krajach Europy Środkowo Wschodniej), pod hasłem: „Lżejsze pranie" tłumacząc, że wkrótce na rynku polskim pojawią się bardziej skoncentrowane proszki, w związku z czym będzie można wsypywać do pralki aż o 1/3 proszku mniej niż dotychczas.

„Będzie to zgodne z ogólnoeuropejskim trendem, obecnym w krajach Europy Zachodniej już od kilku lat" - czytamy w informacji przygotowanej dla mediów.

W istocie - chodzi właśnie o to, że w końcu będziemy mieli takie same proszki jak Europejczycy. Jakie to smutne, w gruncie rzeczy. Bo przecież nikt rozsądny nie wierzy w żadną „rewolucję w praniu", to po prostu unijne wymogi zmuszają producentów do tego, aby przestali nas traktować jak Europę „B" i doić.

A jeśli ktoś się przyzwyczaił do proszków mniej aromatycznych (nur fur Polen), to owszem, będzie mógł je dalej kupować, tylko musi omijać te z nalepką: „Eurokompact".

I tak oto po raz kolejny znaleźliśmy się naprawdę w Europie, ale pewnie tylko do momentu, kiedy znowu odkryjemy, że my naprawdę w niej jeszcze nie jesteśmy.

W tej sytuacji pozostaje nam tylko cieszyć się, że w kampanii „Lżejsze pranie", która potrwa do końca lata, jesteśmy traktowani jak ciemnota, a nie jak złodzieje.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)