W przyszłym roku czeka nas seria podwyżek - zapowiada "Dziennik". Najświeższe prognozy ekonomistów wskazują, że w górę pójdą między innymi ceny gazu, prądu, a może także i benzyny.
"Dziennik" przewiduje, że zacznie się od droższego jedzenia. Tegoroczna susza sprawiła, że zapasy zbóż potrzebnych do pieczenia chleba okazały się niewystarczające. Konieczne jest ich sprowadzanie z Ameryki Południowej. Specjaliści w branży szacują więc, że cena bochenka chleba podskoczy w przyszłym roku środnio o 10 procent i szybko nie spadnie.
Według "Dziennik" oprócz gazu i prądu zdrożeje także woda. Według szacunków Urzędu Regulacji Energetyki energia w przyszłym roku zdrożeje o 5 procent. Ale niezależni eksperci przewidują, że może to być nawet 10 procent.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.