Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przedsiębiorcy w Chile chcą stanu wyjątkowego. Powodem bunt Indian Mapuczów

0
Podziel się:

Mimo wysłania do Araukanii i sąsiednich rejonów posiłków policyjnych i wojskowych trwają tam ataki uzbrojonych Mapuczów na wielkie gospodarstwa rolne, tartaki i samochody ciężarowe.

Przedsiębiorcy w Chile chcą stanu wyjątkowego. Powodem bunt Indian Mapuczów
(Mark Scott Johnson/CC/Flickr)

Chilijska konfederacja przedsiębiorców i kupców, CPC, domaga się ogłoszenia stanu wyjątkowego na południu kraju, w Araukanii, gdzie Indianie wznowili akty przemocy, aby odebrać z rąk przedsiębiorców ziemie, które niegdyś do nich należały.

Mimo wysłania do Araukanii i sąsiednich rejonów posiłków policyjnych i wojskowych trwają tam ataki uzbrojonych Mapuczów na wielkie gospodarstwa rolne, tartaki i samochody ciężarowe.

W tych dniach uzbrojona grupa rdzennych mieszkańców Araukanii zaatakowała nieopodal miejscowości Tirua konwojowany przez policję transport ciężarówek złożony z 18 pojazdów i spaliła sześć z nich.

Z doniesień wielkiego dziennika chilijskich przedsiębiorców "El Comercio" wynika, że może to być największy bunt Mapuczów od 1934 roku.

Ta rdzenna ludność, zwana w czasach hiszpańskiej konkwisty Araukanami, wywłaszczana przez wieki w majestacie prawa ze swej ziemi, liczyła w Chile według spisu ludności z 2006 r. około miliona ludzi (5 proc. ludności kraju). Tylko część mieszka na pozostawionych im gruntach, stłoczona na obszarze 10 000 ha.

W 2013 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych zaapelowała do rządu chilijskiego, aby powstrzymał się od przemocy wobec rdzennych mieszkańców Araukanii.

CPC zarzuca rządowi, na którego czele stoi prezydent Michelle Bachelet z centrolewicowej Partii Socjalistycznej, że zlekceważył niebezpieczeństwo terroryzmu w Araukanii, utrzymując, że działają tam jedynie bandy złodziei drewna i bydła.

Władze starały się dotąd łagodzić napięcia między rdzenną ludnością indiańską a plantatorami i przedsiębiorcami, skupując i zwracając Indianom grunty, które uznają oni za swą historyczną własność.

Jezuici, którzy działają tradycyjnie wśród miejscowej ludności, skrytykowali apel CPC o stan wyjątkowy jako "strategię gaszenia ognia benzyną".

O. Carlos Bresciani z misji jezuickiej w prowincji Arauco ostrzegł rząd przed poszukiwaniem "rozwiązań wyłącznie policyjnych, opartych na represjach", podczas gdy państwo chilijskie ma wobec Mapuczów "historyczny dług".

Przedsiębiorcy zrzeszeni w CPC odpowiadają na to, że bunt Mapuczów "szkodzi gospodarce kraju", i mają w tej sprawie poparcie większości innych gremiów właścicieli przedsiębiorstw.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)